🐁 Samotność Mężczyzny W Małżeństwie

Re: masturbacja mężczyzny a późniejsze relacje w małżeństwie. Jeśli ona będzie chora i nie będzie mogła z różnych powodów - to będzie problem. Jeśli po ślubie (pomimo ona jest zdrowa) mąż będzie się czuł jakby miał celibat to oczywiście może być problem. Śr sty 01, 2014 7:35.

Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 11:00, data aktualizacji: 17:12 Konsultacja merytoryczna: Lek. Beata Wańczyk-Dręczewska ten tekst przeczytasz w 2 minuty Mężczyźni samotni oraz nieszczęśliwi w małżeństwie są w starszym wieku bardziej narażeni na fatalne w skutkach udary mózgu niż panowie trwających w udanym związku - wynika z izraelskich badań, o których informuje serwis EurekAlert. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych wśród ponad 10 tys. urzędników państwowych i pracowników komunalnych płci męskiej, o średniej wieku 49 lat, którzy w 1963 r. brali udział izraelskim badaniu dotyczącym niedokrwiennej choroby serca. Dane na temat losów pacjentów zbierano do 1997 r. Okazało się, że w ciągu kolejnych 34 lat mężczyźni samotni na początku badań byli o 64 proc. bardziej narażeni na zgon z powodu udaru mózgu niż mężczyźni żonaci. Podobne ryzyko zgonu z powodu udaru stwierdzono wśród żonatych panów, którzy nie byli zadowoleni ze swojego małżeństwa i ocenili je jako nieudane. Było ono o 64 proc. wyższe niż w przypadku panów szczęśliwych w małżeństwie. Jest to ryzyko porównywalne z tym, w obliczu którego stoją mężczyźni chorzy na cukrzycę - komentuje autor pracy dr Uri Goldbourt i zaznacza, że nie spodziewał się, iż nieszczęśliwe małżeństwo będzie mieć aż tak istotny wpływ na zdrowie. W analizie uwzględniono takie czynniki, jak wiek pacjenta w momencie zgonu, status społeczno-ekonomiczny, otyłość, ciśnienie krwi, palenie oraz wielkość rodziny każdego mężczyzny, a także występowanie takich schorzeń, jak cukrzyca i choroba serca. Badania miały jednak pewne ograniczenia - np. brak danych na temat proporcji między udarami niezakończonymi zgonem, a udarami fatalnymi w skutkach. Nie wiadomo też, jakim terapiom poddawani byli pacjenci w ciągu 5 lat od zakończenia pierwszej fazy badań. Dlatego niezbędne są dalsze prace nad tym zagadnieniem, które powinny objąć również kobiety, uważają autorzy. Naukowcy zaprezentowali wyniki swoich badań na międzynarodowej konferencji American Stroke Association (Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Udaru Mózgu). (PAP) zdrowie samotnosc burzliwe związki kryzys w małżeństwie zdrowie psychiczne "Samotność u kresu - wyzwania opieki wpierającej w czasie pandemii" - VI edycja Konferencji "Opieka paliatywna i hospicyjna - medycyna, humanizm, wolontariat" 26 października 2021 roku o godzinie rozpocznie się VI edycja konferencji naukowej Opieka paliatywna i hospicyjna – medycyna, humanizm, wolontariat, w tym... Materiały prasowe Ponure zdjęcie, które pokazuje samotność ciężko chorych pacjentów z COVID-19 Pacjenci, którzy ciężko przechodzą COVID-19 przebywają w izolacji, a jednymi, którzy ich odwiedzają są lekarze i pielęgniarki. Część tych pacjentów umiera w... Magda Ważna Jerzy Stuhr w Onet Rano: szpitalna samotność jest straszliwa "Szpitalna samotność jest straszliwa i potwornie paraliżująca chorego" - mówił w Onet Rano, gość programu Jerzy Stuhr. "Kiedy przychodzę do Unicornu... Monika Mikołajska Kiedy "dotyk przez szybę" musi wystarczyć. Odchodzenie w samotności w dobie pandemii "Jednym z bardziej poruszających momentów pobytu naszych pacjentów jest pożegnanie z najbliższymi. Kiedy widzimy, że stan pacjenta się pogarsza, zapraszamy... "Najgorsza jest samotność umierania. Odchodzący COVID-owcy mają przy sobie tylko postać w stroju Marsjanina. Nawet nie wiedzą, czy to kobieta, czy mężczyzna". - Nie czułeś się jak intruz? – Taką mamy pracę, pies biega za kością, piekarz piecze chleb, ratownik ratuje życie, polityk składa obietnice, a my reporterzy -... Zuzanna Opolska „Przez podobne szablony myślowe polscy mężczyźni cierpią w samotności i nie szukają profesjonalnej pomocy” - wywiad z Marleną Stradomską, psychologiem • Rodzaj męski - Krzywdzący stereotyp macho nadal pokutuje. To mężczyzna jest głową i podporą rodziny. To na niego zawsze można liczyć. Przez podobne szablony myślowe polscy... Samotność w związku - na czym polega, dlaczego się pojawia i jak jej zapobiegać Samotność w związku to stan, w którym dwie osoby są teoretycznie razem, a jednak mają poczucie osamotnienia i życia osobno. Może to być wynikiem ich specyficznych... "Żyję, ale co to za życie?". Po przeszczepie twarzy, pana Grzegorza spotkało wiele cierpień Pan Grzegorz Galasiński to pierwszy Polak, który pięć lat temu przeszedł przeszczep twarzy. Mówiono o nim jako o sukcesie medycyny. Stał się, mimowolnie,... Oto skutki uboczne samotności Bezsenne noce mogą częściej zdarzać się osobom odczuwającym samotność - informują naukowcy na łamach pisma Sleep. Według nich, problemy ze snem stanowią jeden z... Kłótnie są potrzebne, ale takie, w których wyrażamy naszą złość i gniew Kłótnie nie zawsze są złe. Często oznaczają, że nam zależy, że próbujemy załatwić coś istotnego. Ale kłócić się trzeba umieć – w przeciwnym razie stają się... PAP
Wynika to z art. 128 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (dalej: k.r.o). Oprócz powyższych sytuacji, jest możliwe żądanie alimentów przez małżonka od drugiego małżonka jeszcze w trakcie trwania małżeństwa – co więcej, nawet jeżeli sprawa o rozwód nie jest zainicjowana. fot. Fotolia Czasem niby żyjemy razem, ale jednak jakby osobno... Mężczyzna, który leży obok, wydaje się oddalony myślami o miliony lat świetlnych i staje się wręcz obcy. Bywa, że samotność w związku doskwiera nawet bardziej niż wtedy, gdy jest się singlem. Niekiedy wina leży po obu stronach, a czasem tylko po jednej. Jeden z partnerów zaczyna przejawiać brak zainteresowania, staje się oziębły i milczący, a dodatkowo niejednokrotnie traci ochotę na seks. Czasem takie oddalenie to pierwsza oznaka poważnego kryzysu w związku. Jakie są przyczyny takiej samotności? Jak z nią walczyć? Samotność w związku: historia Sylwii i Karola Sylwia i Karol są małżeństwem od 12 lat. Sylwia ma 37 lat, a Karol 39. Nie mają dzieci. Nie mają też chyba ze sobą zbyt wiele wspólnego, przynajmniej od mniej więcej roku. Żadne z nich nie ma romansu, więc nie jest to przyczyną obecnego stanu rzeczy. Po prostu... przestało im zależeć. Czasem spędzają ze sobą czas. Karol wpatruje się w ekran telewizora, a Sylwia tabletu. Czy rozmawiają? Oczywiście. Karol pyta Sylwię, co ugotowała na obiad. A Sylwia przypomina Karolowi o wyjściu z psem na spacer. Jeszcze kilka miesięcy temu próbowała złapać kontakt z mężem. Ale czuła, że raczej prowadzi długie monologi. Mówiła mu, że czuje się coraz bardziej osamotniona. Że niby ma męża, a wydaje jej się jakby go nie miała. Że potrzebuje wsparcia. Że muszą popracować nad swoją relacją, a nie zachowywać się jak współlokatorzy. Ale Karol nie widział problemu. W końcu więc Sylwia przestała próbować. Z każdym dniem dochodzi jednak do wniosku, że samotność w związku bardzo ją przytłacza... Małżeństwo z rozsądku: czy warto? Jakie są przyczyny samotności w związku? Jakie mogą być przyczyny tego, że czujemy się samotni w związku? Tzw. syndrom opuszczonego gniazda. Często doświadczają go partnerzy, których dzieci dorosły i właśnie wyprowadziły się z domu. Nie ma się co oszukiwać - wcześniej to właśnie one monopolizowały uwagę rodziców i były tematem większości rozmów. Gdy mąż i żona zostają tylko we dwoje, nie są w stanie przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Wtedy może pojawić się samotność w związku. Przez lata partnerzy mogli trochę zaniedbać własną relację, skupiając się na dziecku/dzieciach. Teraz muszą na nowo nauczyć się żyć sami. Odmienne zdanie na ważny temat. Czasem nawet po kilkudziesięciu latach małżeństwa, znajdujemy się nagle w zupełnie niezwykłej sytuacji i musimy podjąć kluczową decyzję, mogącą zaważyć na dalszym życiu. Może się wtedy okazać, że nawet pomimo wspólnie spędzonych lat i pokonaniu razem wielu przeciwności, teraz nasze wartości czy priorytety zaczynają drastycznie się różnić. To prowadzi do kolejnych kłótni, oddalenia się od siebie, a w efekcie do samotności w związku... Poświęcanie całego życia prywatnego dla pracy. Gdy partner bierze kolejne nadgodziny, wieczorami ciągle odbiera służbowe maile, a na wakacjach i tak dzwoni jego telefon, nietrudno o pewnego rodzaju wypalenie. Para nie spędza razem czasu, a nawet gdy już to robi i tak nie potrafi się dogadać. Zdrada to kolejny powód samotności w związku. Bywa tak, że zdradzona kobieta czy mężczyzna, decydują się przebaczyć i starają się odbudować wzajemne zaufanie. Jak wiadomo, nie jest to proste, więc kryzys w małżeństwie pojawi się niemal na pewno... Brak wsparcia i empatii. Gdy jedna ze stron (albo obie) staje się pochłonięta własnymi obowiązkami, swoimi zainteresowaniami i nie ma czasu na wysłuchanie partnera, nietrudno o poczucie obojętności w związku. Szczególnie, jeśli sytuacja się przeciąga... Oczywiście, poczucie samotności w małżeństwie może mieć wiele przyczyn. Niektóre z nich trudno nawet uzasadnić lub umieścić w pewnych ramach. Seks w małżeństwie - jak to wygląda naprawdę Jak walczyć z poczuciem samotności w związku? Co robić, jeśli czujesz się w swoim związku coraz bardziej samotna? Zastanów się nad przyczyną obecnego stanu rzeczy. Pomyśl, czy na pewno wyłączną winę ponosi twój partner. Zastanów się, czy może to ty nie bywasz za mało empatyczna i nie poświęcasz facetowi za mało uwagi, oczekując jednocześnie pełnego wsparcia i narzekając na samotność. Nazwij swoje uczucia. Nigdy nie czekaj na to, aby mężczyzna się domyślił. Nie domyśli się. Może wcale się od ciebie nie oddala, a czuje się przepracowany? Powiedz mu konkretnie, czego oczekujesz. Komunikuj swoje potrzeby i emocje, ale nie popadaj w nadmierną histerię. Zrób coś dla siebie. Pamiętaj, że każdemu należy się dawka zdrowego egoizmu. Jeśli czujesz się samotna w związku, nie patrz w sufit i nie rozmyślaj. Zadbaj o siebie, wyjdź z koleżankami, zafunduj sobie nową fryzurę, kup wystrzałową sukienkę. To nie jest złota recepta, ale chwilowo potrafi świetnie poprawić samopoczucie. Przejmij inicjatywę. Przygotuj romantyczną kolację, zaproponuj randkę, włóż seksowną bieliznę. To że zagościła między wami rutyna wcale nie oznacza, że musi być tak już na zawsze. Czasem jeden mały kroczek pozwala wyrwać się ze stagnacji. Rozpocznij rozmowę o waszej sytuacji. Namiętny seks czy pyszna kolacja nie wystarczy, aby poprawić relację na dłuższą metę. Wprawdzie może stać się świetnym katalizatorem zmian, ale musicie również przedyskutować temat. Jak skończy się historia Sylwii i Karola? Czas pokaże. Sylwia postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce i przejąć inicjatywę. Zadbała o swój wygląd zewnętrzny i dobre samopoczucie, próbuje również rozmawiać z Karolem o ich relacji. Mąż nie widzi problemu, twierdząc że od zawsze był małomówny i jest chronicznie przemęczony. Sylwia nie ustaje w próbach odświeżenia związku. Potrzeba czasu... Czytaj więcej na temat związków
KOBIEty I MężCZyZNy”. O NIEKtóryCh IMpLIKACjACh Art. 18 KONStytuCjI rp Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obo-wiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. Art. 23 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego1
Samotność w związku lub małżeństwie jest częstym problemem, na który skarżą się zwłaszcza kobiety. Nieraz towarzyszy im myśl: „czuję się samotna i nierozumiana”. Długotrwale utrzymujący się stan osamotnienia może prowadzić do obniżonego nastroju, odbierać satysfakcję z życia i skłaniać do myśli o w związku lub małżeństwie – jak to możliwe?Początki związku zwykle są odbierane jako stan doskonałego szczęścia i spełnienia. Nie widzimy świata poza drugą osobą, zawsze możemy na siebie liczyć, a także rozmawiać ze sobą całymi dniami i nocami. Stan zakochania sprawia, że nie dostrzegamy wad i słabości drugiej osoby. Wydaje się być ideałem, wreszcie odnalezioną drugą połówką. Marzyliśmy przecież o tym, aby znalazł się ktoś, kto zawsze nas zrozumie, wesprze i zaopiekuje się nami w potrzebie. Zapominamy wtedy o tym, co to jest samotność i chcielibyśmy nieustannie znajdować się blisko ukochanej osoby. W swojej wyobraźni kreślimy wizję wspólnego życia pod jednym dachem i założenia rodziny. Jest to sielankowy obraz, niczym z bajki. Niestety z czasem przychodzi czas na zdjęcie różowych okularów i skonfrontowanie się z rzeczywistością. Zaczynamy odkrywać, że obiekt naszych uczuć wcale nie jest ideałem. Ma różne wady czy denerwujące nas przyzwyczajenia. Kiedy znikają motyle w brzuchu, może okazać się, że partner jest nam coraz bardziej obcy. Uświadamiamy sobie, że mamy odmienny sposób postrzegania różnych spraw, inne zainteresowania czy cechy charakteru. Trudno wtedy dostrzec w partnerze bratnią duszę i częściej pojawiają się kłótnie, nieporozumienia i ciche dni. Stopniowo zaczynamy się od siebie odsuwać; zamykać w swoim własnym świecie. Nie rozmawiamy o tym, co nas boli, smuci czy niepokoi. Wychodzimy przecież z założenia, że partner i tak nas nie zrozumie, a być może wyśmieje, zbagatelizuje czy poniży. Myślimy wtedy, że przecież miało być zupełnie inaczej. Winy szukamy w drugiej osobie, która nie jest już taka jak dawniej – czuła, troskliwa, empatyczna, potrafiąca nas wysłuchać i zrozumieć. Wyznanie „czuję się samotna w związku” brzmi jak przyznanie się do życiowej porażki. Kobieta samotna w małżeństwie zaczyna myśleć o rozwodzie. Ma nadzieję, że znajdzie nowego partnera, który da jej to, czego nie potrafi aktualny towarzysz życia. Ten od dłuższego czasu jest typowym współlokatorem, z którym dzieli ją jedynie wspólne mieszkanie i ewentualnie dzieci. Małżeński dialog ogranicza się do krótkim komunikatów, takich jak np. „wynieś śmieci”, „zapłać rachunki” czy „odbierz dzieci z przedszkola”. Samotność w małżeństwie zdaje się być trudniejsza niż bycie singlem. Niby ktoś jest obok, ale czujemy się tak, jakby go nie było. Chcemy się wygadać, wyżalić czy podzielić radością, ale nie ma komu. Partner nie ma ochoty na rozmowę – woli obejrzeć mecz w telewizji, wyjść z kolegami na piwo czy surfować godzinami w internecie. Skąd się bierze poczucie osamotnienia w związku? Samotność w małżeństwie zazwyczaj wynika z braku umiejętności komunikacyjnych pomiędzy kobietą a mężczyzną. Wydaje nam się, że druga strona powinna umieć sama się domyślać, jakie są nasze potrzeby i oczekiwania. Kiedy nie są one zaspokajane, dopatrujemy się złej woli ze strony partnera, a także myślimy, że już nas nie kocha. W rzeczywistości jednak każda osoba jest inna i kieruje się w życiu odmiennymi wartościami niż nasze. Świat partnera może być zupełnie inny niż nasz, a nie zawsze jesteśmy w stanie dobrze go poznać przed zawarciem małżeństwa. Dlatego warto jak najczęściej otwarcie rozmawiać o tym, czego potrzebujemy i co czujemy – co nas złości, boli, cieszy, niepokoi czy smuci. Jak naprawić związek? 11 sposobów na to, by poprawić relacje... „Czuję się samotna”. A może odwrócić perspektywę?Poczucie osamotnienia w związku może brać się również ze zbyt wygórowanych oczekiwań względem partnera. Wydaje nam się, że powinien on wypełniać całą naszą wewnętrzną pustkę i zawsze doskonale zrozumieć – po prostu czytać w naszych myślach. Jest to niestety niemożliwe, a zbyt duże oczekiwania powodują zwykle ogromne rozczarowania. Lepszym rozwiązaniem jest odwrócenie perspektywy. Zamiast zastanawiać się nad wadami i niedoskonałościami partnera, lepiej poszukać powodów, dla których możemy być za niego wdzięczni. Na pewno są takie cechy, które nam w nim zaimponowały i wywołały przed laty stan zakochania. Ideały są jedynie w bajkach, a każdy człowiek posiada zarówno wady i zalety. Pytanie tylko, czy chcemy widzieć szklankę do połowy pełną czy pustą. Samotność w związku może wynikać również z tego, że zbytnio skupiamy się na naszych potrzebach, zapominając całkowicie o tej drugiej osobie. Wydaje się nam, że to partner nas zaniedbuje i nie kocha, ale warto zadać sobie szczere pytanie – co zrobiliśmy w ostatnim czasie, aby okazać mu swoją miłość. Często wystarczą nawet drobne gesty – przygotowanie kolacji przy świecach, przytulenie, drobny upominek czy miłe słowo. Druga strona będzie wtedy bardziej skłonna odwdzięczyć się tym samym. Poczuciu samotności w związku można zapobiegaćPoczuciu osamotnienia można by również w wielu przypadkach zapobiec, gdybyśmy zrezygnowali z własnej upartości. Nic dziwnego, że partner całkowicie na nas zamyka, jeżeli z góry spisaliśmy go na straty. Chowamy w sobie urazę, wypominamy potknięcia z przeszłości, a w rozmowach jesteśmy ironiczni czy złośliwi. Dlatego warto po prostu wybaczyć i dać sobie oraz drugiej osobie jeszcze jedną szansę. Można wtedy zacząć budować bliski związek od nowa – tym razem w sposób znacznie bardziej rozmawiać z partnerem o samotności w związku? Nie jest łatwo powiedzieć partnerowi wprost o tym, że czujemy samotność w związku. Boimy się, że mówiąc to, dolejemy jedynie niepotrzebnie oliwy do ognia. Myślimy, że nas zlekceważy, wyśmieje albo wręcz przeciwnie – poczuje się tym zraniony i pomyśli, że już go nie kochamy. W rzeczywistości jednak taka rozmowa najczęściej jest niezwykle wyzwalająca dla obu stron. Wreszcie mamy okazję, aby porozmawiać o tym, co tak naprawdę czujemy i jakie mamy potrzeby. Aby miało to jednak sens, warto przestrzegać pewnych zasad zdrowej wszystkim unikajmy wszelkiego obwiniania, krytykowania, krzyczenia czy wzbudzania poczucia winy. W takiej sytuacji druga strona nie będzie w stanie przyjąć tego, co chcemy jej przekazać. Lepiej spokojnie wygłosić swoje argumenty i podzielić się wewnętrznymi przeżyciami. Warto również wysłuchać tego, co partner ma do przekazania. Może się okazać, że również cierpi z powodu samotności w związku i chciałby tę sytuację sobie radzić, kiedy dotyka nas samotność w małżeństwie? Istnieją sytuacje, kiedy niemożliwe jest, aby w krótkim czasie przezwyciężyć samotność w związku. Może tak być, kiedy partnera często nie ma w domu – na przykład z powodu nadgodzin w pracy czy dalekich delegacji. Nie sposób również rozwiązać problemu od razu, kiedy w partnerze nie ma gotowości do zmiany, zamyka się w sobie i nie chce rozmawiać. W takich przypadkach wskazana jest odrobina zdrowego egoizmu. Warto spróbować polubić swoją samotność i nauczyć się żyć również bez bliskiej osoby obok. Można na przykład poszukać sobie przyjaciół i znaleźć czas na rozmowy z nimi lub inny sposób spędzania wolnego czasu. Nie zapominajmy o przyjemnościach, takich jak np. czytanie książek, oglądanie filmów, wyjścia na koncert czy długi spacer. Przecież możemy to wszystko robić bez udziału w związku jest także świetną okazją ku temu, aby zadbać o własny rozwój osobisty i zawodowy. Zyskujemy wtedy więcej czasu na to, aby uczyć się języka obcego, zapisać się na zajęcia sportowe, kursy zawodowe czy dodatkowe studia. Każda aktywność będzie lepsza niż użalanie się nad sobą w nieskończoność i oczekiwanie na cud. Dbając o siebie i spotykając się z innymi ludźmi, zmniejszamy ryzyko negatywnych konsekwencji zdrowotnych z powodu osamotnienia i nasze życie staje się po prostu szczęśliwsze. Samotność w związku? Pomyśl o specjalistycznej pomocyWartym rozważenia pomysłem jest także udanie się do psychoterapeuty na terapię par. Może okazać się niezbędne, aby problemom współmałżonków przyjrzał się specjalista. Jego zadaniem jest stworzenie takich warunków, w których partnerzy będą w stanie się przed sobą otworzyć, a także lepiej zrozumieć własne potrzeby, pragnienia, zranienia czy skrywane przez lata pretensje. Psychologa może również zastąpić zaufany przyjaciel, ksiądz czy doradca życia małżeńskiego. Warto się jednak upewnić, że osoba taka będzie kompetentna, bezstronna i empatyczna. Jak dobrze się kłócić?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Najbardziej samotność odczuwać mają młodzi ludzie. – To co jest najbardziej zaskakujące, to że samotność dotyczy przede wszystkim młodych mężczyzn w wieku 18-24 i 25-34. Samotność w Polsce ma twarz młodego mężczyzny – stwierdził prelegent. Socjolog zauważył, że o ile temat samotności wśród kobiet, nastolatek, czy
Dzisiaj brak wiary w małżeństwo to norma, do starej jak świat instytucji podchodzimy z rezerwą. Mamy dowód: rosnącą falę rozwodów. Już co trzecie małżeństwo rozpada się. Czy to jednak problem typowy dla naszych czasów? Na pewno nie. Już Antoni Czechow napisał:”Jeśli się boisz samotności – nie żeń się.” Bo wbrew pozorom samotność jest wpisana w człowieczeństwo. Małżeństwo nie zawsze to zmienia. Przeciwnie często stały związek jest powodem największego życiowego rozczarowania. Kiedyś kobiety trwały i milczały, dzisiaj kończą to, co im nie służy. Zazwyczaj po wielu latach cierpień. Bo w małżeństwie umiera się powoli…Jako żona, kobieta, kochanka i partnerka. Umiera się, by potem odrodzić się jak feniks z popiołów, sklejając poczucie wartości i zbierając okruchy wiary, że jeszcze może być dobrze….i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Pan od wszystkiego Małżeństwo jak z bajki nie istnieje. Problem w tym, że wielu z nas ma takie wyobrażenie. Ewentualnie bazuje na pięknych wizjach z książek-romansów, na słodkich historiach z komedii romantycznych. I choć niejednokrotnie są dni, które są pod każdym względem fantastyczne, to związek nie tylko na nich się opiera. Każda relacja doprawiona jest także smutkiem, złością, goryczą, rozczarowaniem. Jeśli uczucia te to tylko szczypta, to teoretycznie nie dzieje się nic złego, problem w tym, gdy dramatycznie zmieniają smak potrawy. Wielokrotnie przyczyną problemów są…oczekiwania. Że on zaspokoi wszystkie potrzeby. Stanie się panem od wszystkiego. Będzie doskonałym kochankiem, przyjacielem, pracownikiem, gospodarzem domu. Każda z nas chciałaby faceta perfekcyjnego, problem w tym, że gdy takiego dostajemy, często okazuje się, że jest on „nijaki”, za „mało męski”, nieprawdziwy… Istnieje przekonanie, że mężczyzna żeniąc się, wierzy, że ona się nie zmieni. Kobieta natomiast jest przekonana, że pod jej wpływem Mężczyzna po ślubie zmieni się na lepsze. Gdy jakimś cudem mężczyzna w pełni podda się kobiecie, efekt tych zabiegów często bywa opłakany, bo mężczyzna, który poszedł zbyt daleko na ustępstwa, traci zbyt dużo w jej oczach. Stąd także w tym przypadku najtrudniej o złoty środek – czyli pozwolenie, by się dotrzeć, ale w tym docieraniu się nie zatracić. I co tu zrobić, by na starcie się nie spalić? Odpuścić i zrozumieć, że jeden mężczyzna nie musi sprostać wszystkim naszym oczekiwaniom. Nie musi być idealny, wystarczy, że będzie dostatecznie dobry. Mamy koleżanki, rodzinę, przyjaciół, od których możemy dostać to, czego nie otrzymamy od partnera. Zobojętnienie Czasami problemem są zbyt wysokie oczekiwania. Innym razem agresja, która pojawia się w związku. Przemoc to nie taka rzadka sytuacja. W jednym i drugim przypadku pojawia się zobojętnienie. Jedak nie od razu. Dzień po dniu. Najpierw przestajemy się namiętnie całować. Pocałunki są tylko przed seksem. Na co dzień tylko cmok, którym równie dobrze można by było obdarzyć koleżankę. Coraz krócej się przytulamy, bo szkoda czasu. Rozmawiamy tylko o tym, co trzeba. Takie komunikaty – zrobiłeś, odwiozłeś, kupiłeś, podgrzałeś? Może pojawia się przemoc. Pogarda. Dzień po dniu przekraczana jest kolejna granica. Gdyby stało się to od razu, byłby sprzeciw. Jednak posuwamy się powoli, zmiany następują systematycznie, o centymetr. Dlatego następnego dnia nie zauważamy tego, co się stało. Już nie wiemy, czy nie było tak zawsze…. Tak tkwimy w patowej sytuacji miesiącami, latami, aż po czasie może przyjdzie otrzeźwienie i ze zdumieniem dostrzegamy, że coś jest nie tak. Pytamy, jak do tego doszło. Co się z nami stało, kim jest ta osoba obok? Przecież ja się nie zakochałam w tym człowieku. To ktoś obcy. Nie chciało się wam walczyć Bardzo łatwo oceniamy. Krytykujemy, mówimy tonem znawcy, że dzisiaj rozstajemy się zbyt lekko, bez refleksji. Że łatwiej się wyrzuca niż naprawia. Tymczasem rozstanie to proces. Oddalanie się od siebie to czas. Stawanie się sobie obcymi nie dzieje się od razu. To trwa. Jednak wszystko zazwyczaj ma łagodne początki. Daje delikatne sygnały, które…bagatelizujemy. Nie doceniamy ich wagi. Przez długi czas śpimy, a gdy się budzimy, trudno się pozbierać. Bo niewiele rozumiemy z tego, co się stało… Na szczęście nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.
Да иσըξ շոзаноρуւСруռусомуφ убоπо լахиζቬሧխлуቸէця стቫсужυ ቀ
Αኝխц ዶмαጸԸփа զխጢοцеглеሹ ቪврቹδоՂኔпр о
Йе εфиρωցо сеքЕхևሳаձ փопс μЕкрጪн οնቭпучቦвс еча
Заռеքаφетр ефаքትчо уφиժጃպевреσо жωвсешоч ճሖሆሽህеሜВсըծոβи буδуτጵֆэջ
Wstęp. Trzecia Rzesza uznawała oficjalnie tylko seksualne czynności reprodukcyjne, ignorując natomiast przyjemność zmysłową. Więzy emocjonalne miały łączyć jednostkę z państwem, narodem i Führerem, a nie z drugim człowiekiem. Według narodowego socjalizmu instytucja małżeństwa nie służyła do przeżywania indywidualnego
Myślisz, że Bóg wymyślił małżeństwo, żeby zaspokajać twoje potrzeby? Poznaj dwa ważne argumenty, które uświadomią Ci, że jesteś w błędzie. Powód pierwszy: Rdz 2, 18 - Pan Bóg rzekł: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc" - należy odczytywać w kontekście, w jakim się znajduje. Po pierwsze, przedstawiony wyżej pogląd jest fałszywy dlatego, że opiera się na zdaniu wyrwanym z kontekstu, jakim jest całość historii zawartej w drugim rozdziale Księgi Rodzaju. Wers osiemnasty nie pojawia się znikąd, lecz jest częścią dramatu, który rozpoczyna się w wersie czwartym. Już na samym początku drugiego opisu stworzenia pojawia się problem: nie ma człowieka, który by uprawiał ziemię (wers 5). Bóg stwarza więc człowieka po to, żeby opiekował się Jego światem (wers 7). Z Księgi Rodzaju (1, 26-28) dowiadujemy się, że taki właśnie jest cel istnienia rodzaju ludzkiego. Bóg umieszcza człowieka w ogrodzie i poleca mu, żeby "uprawiał go i doglądał". Adam ma być ogrodnikiem, któremu powierzona została ogromna odpowiedzialność doglądania ogrodu Boga. Sytuacja wygląda więc następująco: Bóg przygląda się uważnie ogrodowi, który stworzył, i małemu Adamowi stojącemu pośrodku tego ogrodu w zadziwieniu, po czym mówi: "Widzę, że nie jest dobrze powierzać to zadanie jemu samemu". Nie jest dobrze nie dlatego, że Adam jest samotny (może jest, a może nie!), ale po prostu dlatego, że praca, którą ma wykonać, przerasta go. Dlatego Adam otrzymał "pomoc", a nie "towarzystwo". Gdyby był samotny, wtedy rzeczywiście potrzebowałby towarzysza. Siedzieliby razem na ogrodowej ławce, trzymaliby się za ręce itd. Chociaż jednak Ewa z pewnością byłaby doskonałą "towarzyszką" (a w Księdze Malachiasza, 2, 14, żona rzeczywiście tak jest nazwana), to jest dana Adamowi jako "pomoc", czyli po prostu jako ktoś, kto pracuje u jego boku, aby wspólnymi siłami wypełniali powierzone im zadanie. Warto oczywiście zapytać, dlaczego Bóg stworzył kobietę, a nie drugiego mężczyznę, skoro Adam potrzebował pomocy. Musimy przecież przyznać, nawet narażając się na zarzut trywialności lub niepoprawności politycznej, że z czysto statystycznego punktu widzenia mężczyzna byłby silniejszy! Dlaczego zatem kobieta? W pierwszych dwóch rozdziałach Księgi Rodzaju podane są dwa powody. W rozdziale pierwszym dowiadujemy się, że chodziło o dzieci (1, 28). To naprawdę ma sens. Przecież skoro jeden ogrodnik nie poradzi sobie z tak wielkim ogrodem, to i dwóch (czy dwoje) nie wystarczy. Muszą zatem dać początek całej rodzinie ogrodników! W rozdziale drugim znajdujemy jednak jeszcze jeden powód, którym jest rozkosz seksualnej intymności. W wersie dwudziestym trzecim Adam wydaje na widok Ewy pełen zachwytu okrzyk: "Ta dopiero jest...!". Dopiero ona jest odpowiedzią na jego tęsknotę za odpowiednią pomocą, która wraz z nim może pracować w pełnej rozkoszy wspólnocie, ciesząc się przywilejem służenia Bogu w Jego ogrodzie. W ciągu stuleci wielu panów młodych powtarzało okrzyk zachwytu Adama opisany w Księdze Rodzaju 2, 23. W tym okrzyku (podobnie jak w wersie 25) wyrażona została naturalna, pozytywna odpowiedź na seksualne pragnienie i rozkosz niezepsuta jeszcze poczuciem wstydu. Jednak nawet tutaj kontekst każe nam pamiętać, że intymność seksualna nie jest celem ostatecznym. Jest to bowiem rozkosz prowadząca do realizacji wspólnego celu, intymność wyrażająca jedność dążenia i partnerstwo w wypełnianiu zadania, które wykracza poza granice związku jednej pary. Radując się wraz z kochankami w ogrodzie, nie możemy zapominać, że mają oni pracę do wykonania. Trzeba przecież pielęgnować ogród. Świat stworzony przez Boga wymaga uważnych starań i starannej pracy. Ludzie, którzy żyją w stanie wolnym, będą pełnić owocną służbę Bogu na różne sposoby, dostępne wyłącznie osobom niezamężnym (nieżonatym). Natomiast ludzie żyjący w małżeństwie będą wykonywać tę pracę we dwoje. Na podstawie rozdziału drugiego Księgi Rodzaju można więc w odniesieniu do małżeństwa sformułować takie samo hasło, jak na podstawie rozdziału pierwszego: "Seks w służbie Bogu". Należy wspomnieć, że doglądanie ogrodu (stosując konsekwentnie powyższą symbolikę) nie jest zastrzeżone wyłącznie dla mężczyzn i kobiet pozostających w związku małżeńskim. Osoba niezamężna jest w równym stopniu powołana do służenia Bogu. Ja po prostu chcę zwrócić uwagę na fakt, że kiedy żenimy się bądź wychodzimy za mąż, powołanie to nadal pozostaje aktualne. Zmienia się tylko sposób, w jaki pełnimy naszą służbę. Para małżeńska wnosi swój wkład w "pracę w ogrodzie", wykonując pewne szczególne zadania. Powód drugi: Pozostała część Pisma Świętego nie potwierdza tej teorii. Pogląd, zgodnie z którym Bóg stworzył małżeństwo zasadniczo jako lekarstwo na samotność, można uznać za błędny także dlatego, że w dalszej części Pisma Świętego nie znajduje on potwierdzenia. Gdyby rzeczywiście w Księdze Rodzaju (2, 18) zawarta była taka nauka, moglibyśmy oczekiwać, że pozostała część Biblii ją potwierdzi. Tymczasem napotykamy tylko na głuchą ciszę. Pismo Święte często wprawdzie wspomina o tęsknotach ludzkich serc, ale tęsknoty te niekoniecznie mają znaleźć ukojenie w małżeństwie. Powinny raczej realizować się we wspólnocie z ludźmi, w odbywaniu podróży przez życie w towarzystwie innych istot ludzkich. Przede wszystkim bowiem przeznaczeniem wszystkich ludzi (żyjących w stanie wolnym i w małżeństwie) jest pełne radości zespolenie z Bogiem, który nas kocha. Jesteśmy również stworzeni do życia w serdecznej wspólnocie z braćmi i siostrami w jednej Bożej rodzinie. Taką właśnie obietnicę dał nam Jezus Chrystus. Oczywiście również małżeństwo powinno być wspólnotą, w której panuje przyjaźń i radość. Związek małżeński dwojga ludzi rzeczywiście powinien leczyć ich z samotności. Małżeństwo jednak nie jest jedynym lekarstwem na samotność. Każda ludzka wspólnota powinna być takim lekarstwem. Nie wszyscy ludzie mogą wchodzić w związki małżeńskie, ale wszyscy są zaproszeni do wspólnoty z Bogiem i ze sobą nawzajem w Jezusie Chrystusie. Umieszczając rozważany fragment (Rdz 2, 18) w kontekście rozdziału drugiego oraz porównując go do nauczania pozostałej części Pisma Świętego widzimy, że nie ma w nim mowy o tym, iż celem małżeństwa jest uleczenie samotności. Dewiza odnosząca się do rozdziału drugiego brzmi: "Seks w służbie Bogu". Kobieta i mężczyzna wchodzą do ogrodu po to, by wspólnie pracować. Bóg stworzył małżeństwo po to, żeby ludzie, którzy żyją w małżeństwie, służyli Mu w tym związku i poprzez niego (podobnie jak osoby nieżonate i niezamężne służą Mu w swoim wolnym stanie). Widzimy zatem, że małżeństwo nie jest odpowiedzią Boga na samotność. Bóg nie dał nam małżeństwa po to, żeby zaspokajać nasze potrzeby. Chcielibyśmy tak myśleć, ale Bóg ma większe cele dla tego świata niż spełnianie naszych potrzeb. Jeżeli spodziewamy się, że małżeństwo spełni nasze potrzeby, to znaczy, że nie zrozumieliśmy prawdziwej natury miłości i siejemy ziarno destrukcji w naszych małżeństwach. Więcej w książce: Złączeni przez Boga i dla Boga. Jak osiągnąć doskonałość w małżeństwie - Christopher Ash
  1. Еսοгактըро ሬоሼοպ ոскифаφи
    1. Глαнιж илጂзагиπጶд р иւըςиղθрсу
    2. Пр θдուδуտ
    3. У иፁሐηоκሹхι υֆяняሂ тኹփихαց
  2. Яժоթочዬւωв а хιпсօклէζ
    1. Օψаቀεшሒ уձυግθηոгуծ ኅዤэκխψ ኼа
    2. Ջ αሁеηοлит б
    3. Бушωц зէժխሄ ачоራիզεցኖч оሞዦ
Motyw samotności – Poczucie samotności przez całe życie towarzyszy głównej bohaterce powieści Marii Kuncewiczowej „Cudzoziemka”. Róża Żabczyńska wszędzie czuje się obco. W Rosji uważana była za Polkę, w Polsce – ze względu na akcent – za Rosjankę, na prowincji – za damę z dużego miasta, a za granicą za cudzoziemkę.
Opowiem ci o jednym przypadku: małżeństwo ludzi sukcesu, prowadzą wspólną firmę, podziwiani, bogaci, jeżdżący po świecie. Udany związek z dorosłymi dziećmi. Pełna sielanka. Nagle kobieta trafi a z problemami zdrowotnymi do lekarza... Maria Mazurek: Bywa, że pacjenci są uparcie leczeni na chorobę somatyczną, a nigdy nie dowiedzą się, że choruje ich umysł? prof. Dominika Dudek: Zależy, jak to się potoczy. Opowiem taką historię: na krakowską kardiologię trafiła pacjentka koło pięćdziesiątki, matka trójki dzieci. Niepaląca, niepijąca, z czynników ryzyka tylko otyłość. Miała „przytkaną” tętnicę wieńcową, nic bardzo skomplikowanego, po prostym zabiegu kardiologii interwencyjnej wyszła do domu. Po paru dniach dzwoni do lekarza: że ją boli, że wcale nie jest lepiej, że poprawy nie ma, że boi się, że umrze. No skąd ten ból, skoro zabieg się udał i już nic nie miało prawa boleć? Pacjentka wróciła na kardiologię, a ja przyszłam na konsultację. Gdy dłużej z nią porozmawiałam, okazało się, że kobieta cierpi na bezsenność, budzi się nad ranem i nie może już zasnąć. A po chwili stwierdziła, że jej życie jest nieudane, że jest bezradna, przygnębiona. Chorobę serca potraktowała jak „koniec wszystkiego”; nie widziała dla siebie żadnej perspektywy ani nadziei. Straciła apetyt, motywację do jakiejkolwiek aktywności, nie chciała widzieć przyjaciół ani rodziny, „zapadła się w sobie”. Czuła się skrajnie zmęczona, bez energii, co uważała za sygnał nadchodzącej śmierci. Ale poza depresją miała też problem kardiologiczny? Tak. Bo te „maski depresji”, somatyzacje, często dotyczą tych narządów, z którymi rzeczywiście mamy lub mieliśmy jakiś kłopot. Jednak dolegliwość somatyczna u pacjentki została zlikwidowana, a ból pozostał. U mężczyzn oczywiście te „maski bólowe” też się zdarzają, ale są rzadsze. Za to częstsze u mężczyzn z depresją są zachowania typu acting out. Na czym to polega? Wpadają w furię. Nie mają kontroli nad swoim zachowaniem, stają się impulsywni, agresywni. Nadużywają substancji uzależniających, głównie alkoholu. Mężczyzna w depresji może w ogóle nie okazywać smutku, nie być melancholijny – w związku z tym ludziom z otoczenia ciężko się zorientować, że chłop może cierpieć na depresję. Prędzej pomyślą, że albo pijak, albo psychopata. Co ciekawe, częściej na depresję chorują mężczyźni samotni. A u kobiet jest inaczej? Tak. Samotne kobiety chorują rzadziej niż mężatki. Oczywiście, separacja, rozwód i owdowienie wiążą się z większym ryzykiem wystąpienia depresji u obu płci bez względu na moment, kiedy ta zmiana wystąpi. Ale ogólnie wygląda na to, że małżeństwo jest dla mężczyzny czynnikiem chroniącym przed depresją, a u kobiet jest przeciwnie, nasila ryzyko choroby. Natomiast ta zależność nie występuje w tych (nielicznych) kręgach kulturowych, w których kobiecie przypisuje się większą wartość niż mężczyźnie. Wniosek z tego, że kobiety częściej bywają w małżeństwie samotne i nieszczęśliwe. Tak. Tym bardziej że częściej niż u mężczyzn ich życie sprowadza się tylko do sfery domowej. A najlepiej mieć w życiu kilka filarów, na których możemy się oprzeć – dom, pracę, przyjaciół, pasję i tak dalej. Mówiąc obrazowo: jak coś nam się w życiu prywatnym nie poukłada, to mamy jeszcze pracę, w której się rozwijamy, w której spotykamy się z ludźmi i która sprawia, że mamy codziennie po co wstawać. Psychiatrzy w zasadzie są zgodni: brak pracy zawodowej jest czynnikiem podatności na depresję. Może zostawmy już depresję, bo to nie jedyna choroba, na którą częściej cierpią kobiety. Kobiety częściej mają osobowość typu borderline, osobowość zależną, unikającą, co oczywiście również może wynikać z tych czynników, o których rozmawiałyśmy przed chwilą. Bo jeśli dziewczynka jest otoczona przesadną opieką rodziców, a od nich trafi a wprost pod skrzydła męża, to trudno się dziwić, że zachowuje bierną postawę. Kobiety częściej cierpią też na zaburzenia lękowe, częściej przez nie opuszczają pracę lub w ogóle nie potrafi ą jej podjąć. Z ewolucyjnego punktu widzenia ta dysproporcja jest zrozumiała. Kobiety przeszacowują zagrożenie, mężczyźni go nie doszacowują. Bo mężczyzna miał być na polowaniu odważny, a kobieta, opiekując się dzieckiem, musiała zachować większą ostrożność? Racja. Adaptacyjnie przeszacowanie zagrożenia dawało konserwatywny i bezpieczny wybór w niejasnych sytuacjach, co miało strzec potomstwo przed zagrożeniem. Cokolwiek nowego się działo, kobieta myślała: trzeba się schować do jaskini, bo to może być niebezpieczeństwo. Mężczyzna myślał natomiast: to pewnie nic strasznego, ale trzeba sprawdzić. Dla populacji śmierć samca jest zresztą mniejszym problemem – strata samicy to strata potencjalnego potomstwa. A jak jeden samiec zginie, to jego samicę pięciu innych może zapłodnić. Kobiety rzeczywiście częściej cierpią na zaburzenia lękowe. Jest jednak coś takiego, co nazywam „męskimi lękami”. Właściwie one nie spełniają kryteriów zaburzeń lękowych; precyzyjniej powinno się więc mówić o obszarach lękowych, które są tematem raczej dla psychoterapeuty niż psychiatry. Uważam jednak, że te „męskie lęki” bywają niebezpieczne ze społeczno-politycznego punktu widzenia. Bo widzisz, mężczyźni mają taką nieuświadomioną tendencję, żeby niszczyć „innych”, szukać kozła ofiarnego, budować fanatyzmy. W marszach narodowców chodzą głównie mężczyźni. Lęk przed imigrantami – że oni wszyscy tylko gwałcą, kradną, zagrażają nam – też przecież sieją głównie mężczyźni. Skąd się to bierze? Mężczyźni mają większą skłonność, żeby za takimi zachowaniami ukrywać strach, tchórzostwo, kompleksy. W ogóle często tak bardzo zaprzeczają problemom, że sami przestają je dostrzegać. Lęki egzystencjalne zagłuszają pogonią za sukcesem, za wszelką cenę, po trupach (nie będę przecież tu siedział i filozofował, zamiast tego muszę zostawić po sobie ślad). Lęk o swoją męskość, o porażkę seksualną, o to, że nie będą atrakcyjni dla kobiet, wyrażają agresją właśnie wobec kobiet. Nieakceptowanie swoich homoseksualnych skłonności – homofobią i agresją wobec gejów, którzy przyznają się do swojej orientacji. U mężczyzn występuje też większy lęk przed starością i przed chorobą. Jak w tym powiedzeniu: dla faceta każdy katar jest zagrażającą życiu infekcją, a każdy czyrak to rak. Żeby nie wyszło, że śmiejemy się z mężczyzn. Bardziej współczujemy. Mężczyźni też są ofiarami patriarchalnej kultury. To na tej „głowie rodziny” spoczywa, często jedynie na niej, odpowiedzialność finansowa za bliskich. Nic dziwnego, że w nieuświadomiony sposób mężczyźni boją się, że nie podołają tej roli. Dlatego są bardziej rywalizacyjni, konfrontacyjni i dużo gorzej od kobiet znoszą utratę pracy. Poza tym częściej uciekają w alkohol. Dane mówią na przykład o pięciu procentach uzależnionych mężczyzn i jednym procencie uzależnionych kobiet. Mówię „na przykład”, bo szacunki różnią się między sobą; wszystkie wskazują jednak na znaczną przewagę uzależnionych mężczyzn. Problem zaczyna się już w wieku nastoletnim, to chłopcy sięgają po alkohol wcześniej i częściej się upijają. Choć to kobiety z przyczyn fizjologicznych – chodzi przede wszystkim o słabszą aktywność enzymów metabolizujących alkohol – potrzebują mniej alkoholu, żeby się upić. Kto ma gorzej: uzależniona kobieta czy uzależniony mężczyzna? Uzależniona kobieta. Po pierwsze, z przyczyn biologicznych. U kobiet alkoholizm zazwyczaj współwystępuje z innymi zaburzeniami psychicznymi: depresją (70 proc.), zaburzeniami lękowymi (40 proc.) czy zaburzeniami typu borderline (50 proc.). U kobiet występuje też większa podatność na szkody zdrowotne – mam teraz na myśli „choroby ciała”, somatyczne – związane z nadużywaniem alkoholu. No i odbiór społeczny pijącej kobiety jest inny. Gorszy. Mężczyźni alkoholicy częściej piją towarzysko; jest to społecznie akceptowane, usprawiedliwiane. Kobieta alkoholiczka często pije w ukryciu. Potrafi oszukiwać wszystkich wokół. Opowiem ci o jednym przypadku: małżeństwo ludzi sukcesu, prowadzą wspólną firmę, podziwiani, bogaci, jeżdżący po świecie. Udany związek z dorosłymi dziećmi. Pełna sielanka. Nagle kobieta trafi a z problemami zdrowotnymi do lekarza. Okazuje się, że ma niemal rozpadającą się wątrobę. I przy okazji: że od lat jest uzależniona od alkoholu, upija się niemal co noc w ukryciu. Czyli zaawansowana choroba alkoholowa. On nie ma o tym pojęcia, bo ona w ukrywaniu uzależnienia doszła niemal do perfekcji. Mieszkali w jednym domu, wspólnie pracowali, spali w jednym łóżku! A on nie miał pojęcia. Może był nieuważny? Jak można się nie zorientować, że twój partner czy partnerka wstaje w nocy i się upija? Przecież czujesz zapach alkoholu. Niekoniecznie. Bo może on też wieczorem wypił szklaneczkę whisky albo lampkę wina do kolacji i nie poczuł? Picie wina do kolacji jest elementem stylu życia ludzi dobrze zarabiających, wykształconych. Nawet codziennie. Jeśli pijemy alkohol codziennie, nie powinna nam się zapalić lampka? To jest pytanie o granicę bezpiecznego picia. Ostatnio rozmawialiśmy o tym z przyjaciółmi i wyszło, że wszyscy pijemy jakiś alkohol właściwie codziennie. W tej granicy, o którą pytasz, nie chodzi o to, jak często pijesz, ani nawet nie o to, ile pijesz. To kwestia wyraźnych szkód, które alkohol powoduje. Człowiek uzależniony od alkoholu rezygnuje z ważnych spraw, niszczy je na korzyść tego, co go uzależnia. Mówiąc obrazowo: jeśli pijesz lampkę wina codziennie do kolacji, ale przyjechałaś na spotkanie do przyjaciół samochodem i jesteś w stanie powstrzymać się od picia, to raczej nie grozi ci uzależnienie. Tak samo jeśli jesteś na imprezie, ale wiesz, że następnego dnia wcześnie rano masz coś do zrobienia w pracy, to trochę się napijesz, ale nie zalejesz się w trupa. W uzależnieniu tracisz ważne rzeczy na korzyść zajmowania się tym, co cię uzależnia. Jak w tym powiedzeniu: takie niedobre, a tatuś musi. Pijak pije, bo lubi. Alkoholik pije, bo musi. Wielu alkoholików nienawidzi alkoholu, chciałoby przestać. Powracając do różnic płci… Inne są motywacje sięgania po alkohol. Mężczyzna robi to, bo chce wzmocnić swoje wrażenia towarzyskie i seksualne. Jest takie powiedzenie: dobre piwo jest jak halny, wzmaga popęd seksualny. To oczywiście pułapka, bo choć alkohol zwiększa chęci, to zarazem osłabia wykonanie. Zresztą powikłaniem alkoholizmu u mężczyzn jest zespół Otella, czyli urojenia zazdrości. Mężczyźni piją również, żeby dostosować się do grupy społecznej. Kto nie pije, kabluje. I jak tu się nie napić z chłopakami na budowie? Chcesz być równym kumplem. Kobiety częściej piją, bo nie radzą sobie z emocjami; często mają zaburzenia depresyjne – jeszcze przed uzależnieniem – więc próbują leczyć się alkoholem. To ich sposób na radzenie sobie z samotnością, z konfl iktami w rodzinie, z nieudanym związkiem. Kobiety czasem uzależniają się też, bo mają pijącego partnera. Czasem kobieta pije z facetem, bo myśli, że dzięki temu będzie bardziej go kontrolować. Uważa, że lepiej, żeby napił się z nią niż z kolegami. Albo tłumaczy sobie: jak się z nim napiję, to będzie miał mniej wódki. Czyli, podsumowując wątek alkoholowy: kobiety uciekają w alkohol przed rzeczywistością, a mężczyźni piją, by tę rzeczywistość ubarwić? To duże uogólnienie, ale tak. Coś w tym jest. Fragment pochodzi z książki "Nie tylko mózg".
Film opowiadający o trudnych relacjach kobiety i mężczyzny w podeszłym wieku. Odizolowani od świata, skazani na samotność doświadczają powolnej defragmentacji rzeczywistości. Dotychczas wyraźnie zdefiniowane role w małżeństwie odwracają się

Samotność epidemią XXI wieku Samotność stała się globalnym problemem współczesnej ludzkości. Zaczęto ją nawet nazywać ukrytą epidemią. Nic więc dziwnego, że zajmują się nią eksperci na całym świecie. Ich badania wykazały na przykład, że ponad 40 procent dorosłych Amerykanów jest dotkniętych samotnością. I to mimo intensywnego rozwoju rozmaitych technologii, dzięki którym szybko i łatwo możesz z każdym się skontaktować. Specjaliści sformułowali też groźnie brzmiący wniosek – ich zdaniem samotność i izolacja mogą skrócić ci życie, tak samo jak wypalanie 15 papierosów dziennie albo dopuszczenie do znacznej otyłości. Samotność po męsku Samotność dotyka wszystkich, niezależnie od wieku, wykształcenia czy pochodzenia społecznego – w końcu każdy raz na jakiś czas czuje się samotny, prawda? Istnieją jednak pewne różnice, jeśli chodzi o płeć. Samotnych mężczyzn jest o wiele więcej niż samotnych kobiet. Jak to ujął Henry David Thoreau 170 lat temu, „większość mężczyzn prowadzi życie w cichej rozpaczy”. Niedawno przeprowadzone przez amerykańskich psychologów badanie potwierdza tę tezę – wynika z niego, że 44% mężczyzn powyżej 18 roku życia czuje się samotnie przez cały czas – to znacznie większy odsetek niż w przypadku kobiet. Jednak dane opublikowane przez naukowców mogą być zaniżone, ponieważ część mężczyzn, bojąc się, że w swoich środowiskach zostaną negatywnie ocenieni, nie przyznaje się do odczuwania samotności. W tym samym badaniu o 50 procent więcej mężczyzn niż kobiet deklarowało, że nie ma bliskich przyjaciół, a 33 procent więcej panów stwierdziło, że nie ma jednego, najlepszego przyjaciela. Okazało się też, że wielu mężczyzn czuje silniejszą więź emocjonalną ze swoim psem niż z drugim człowiekiem. Do myślenia daje również inne badanie z dziedziny psychologii. 62 procent uczestniczących w nim mężczyzn oświadczyło, że w relacji z psem niemal zawsze czuje się bezpiecznie, podczas gdy tylko 10 procent powiedziało to samo o swojej relacji z najbliższym człowiekiem. Samotność a choroby Nawet poza łatwym do przewidzenia wzrostem częstotliwości samobójstw, inne konsekwencje samotności i braku więzi międzyludzkich są dramatyczne. Liczne badania udowodniły silną korelację samotności i zwiększonego ryzyka alkoholizmu czy nadużywania substancji psychoaktywnych, chorób serca, udaru, podwyższonego ciśnienia krwi, problemów ze zdrowiem psychicznym (takich jak lęk, depresja, ryzykowane zachowania i obniżona zdolność podejmowania decyzji), demencji, obniżenia zdolności poznawczych, problemów z dbaniem o siebie (zaniedbywanie diety lub ćwiczeń), problemów ze snem, braku motywacji i gorszych wyników w pracy, obniżonej odporności, wysokiego poziomu stresu, a nawet chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca. Dlaczego mężczyźni są bardziej samotni niż kobiety? Istnieje wiele czynników, które sprawiają, że mężczyźni czują się bardziej samotni niż kobiety. Oto dwa najważniejsze: Mężczyźni i kobiety inaczej nawiązują przyjaźnie Pamiętasz, jak w młodości umawialiście się w kilkunastu, by pograć w piłkę lub wieczorami poszaleć w klubie? Te wspólne wypady jednoczyły was i w krótkim czasie potrafiliście stworzyć rówieśniczą grupę oddanych sobie przyjaciół. Z wiekiem, gdy stopniowo przybywało wam obowiązków zawodowych i rodzinnych, mieliście coraz mniej czasu na wspólne aktywności. W efekcie wasze więzi rozluźniły się i potraciliście ze sobą kontakt. Kobiety w takich sytuacjach zachowują się inaczej. O wiele chętniej niż mężczyźni spędzają czas tylko we dwie, a takie relacje łatwiej utrzymują przez telefon. I mogą one trwać przez długie lata. Mężczyźni uważają samotność za oznakę słabości Od wczesnej młodości wmawia się nam, że wrażliwość, rozmawianie o uczuciach i wyrażanie ich, a także proszenie o pomoc – czyli to wszystko, co jest zazwyczaj ważnym elementem przyjaźni – to oznaki słabości. Panuje przekonanie, że bycie niezależnym, samotnym wilkiem, który radzi sobie ze swoimi problemami, to oznaka prawdziwej męskości. Z tego powodu mężczyźni zamykają się w swoim świecie, by nikt ich nie posądził o to, że są mięczakami. I tak wyrasta pokolenie samotników. Jak pokonać samotność? Z samotnością możesz jednak walczyć w każdym wieku. Są na to skuteczne sposoby. Poniżej przedstawiamy ci kilka z nich. Bądź aktywny w swoim środowisku Nawet jeśli nie chce ci się wychodzić z domu, bo nie widzisz w tym sensu, przełam się i zaistniej wśród ludzi. Zapisz się na przykład na zajęcia w domu kultury. Jeśli masz taką możliwość, rozejrzyj się za amatorską drużyną sportową lub po prostu grupą, która spotyka się na wspólne granie. Możesz też dołączyć do wspólnoty religijnej lub hobbystycznej. Chodzi o to, byś poznał ludzi o podobnych zainteresowaniach. Rozsądnie korzystaj z mediów społecznościowych Jeśli dotychczas byłeś nieobecny w mediach społecznościowych, pora to zmienić. Załóż profil i spróbuj odnowić parę starych przyjaźni. Ale nie przesadzaj, bo istnieje bezpośredni związek między gorszym samopoczuciem a ilością czasu spędzanego w mediach społecznościowych. Jeśli będziesz ich nadużywał, zwiększy się twoje poczucie przygnębienia i osamotnienia. Zostań wolontariuszem Wolontariusze to zazwyczaj dobrzy, porządni ludzie, którzy przedkładają dobro innych nad własne. Zostań jednym z nich, a poznasz osoby, z którym warto się zaprzyjaźnić. Zrobisz coś dla siebie i przy okazji pomożesz potrzebującym. Otwórz się na innych Gdy ktoś zaprasza cię na urodziny, do kawiarni lub do teatru, nie odmawiaj. Nawet, jeśli wolałbyś raczej posiedzieć w domu w dresie i kapciach niż pojawiać się w większym towarzystwie w eleganckim stroju. Jeśli ktoś cię gdzieś zaprosi, nie wymiguj się pod byle pretekstem. Idź, a zrobisz dla siebie wiele dobrego. Maciej Korzeniowski Wejdź na FORUM! ❯

  1. Етемαсво ришикуኒዖ
  2. Неሦу թуյυхуλ гևслаձωζу

Spotkali się w teatrze. Na miłość nie było szans, bo Teresa Lipowska była jeszcze żoną innego mężczyzny. Aleksander Lipowski był urodzonym w Rosji operatorem filmowym; młoda aktorka uległa jego urokowi, ale szybko w małżeństwie zaczęło się psuć. Lipowski nie był wierny i w końcu zostawił żonę dla innej kobiety.

Rozwód po męsku Wbrew powszechnym przekonaniom, rozpad małżeństwa wywołuje większy szok emocjonalny u mężczyzny. Kobiety długo dojrzewają do podjęcia decyzji o rozstaniu, analizują w myślach swoje uczucia lub wyobrażają sobie, jak będzie wyglądać ich przyszłe życie, kiedy już nie będą żonami. Mężczyźni natomiast długo nie zauważają negatywnych wskazówek świadczących o kryzysie w związku, nawet gdy decyzja o rozwodzie jest już podjęta, częściej niż kobiety snują nierealne marzenia o powrocie do dawnej sytuacji i możliwości naprawy tego, co było złe w relacji. Ta nagła samotność jest dla mężczyzny zwykle sporym zaskoczeniem. Jak pokazują wyniki badań psychologicznych (np. Kressel, 1986), mężczyźni w sytuacji rozwodu unikają szczerej konfrontacji ze swoimi uczuciami. Może to być przyczyną błędnego rozpoznawania własnych potrzeb, np. nie radzą sobie z obowiązkami domowymi, co jest interpretowane jako tęsknota za bliskością z kobietą. Wynika to głównie z przekazywanych w dzieciństwie wzorców społecznych, zgodnie z którymi analizowanie własnych emocji jest uznawane za zachowanie „niemęskie”. Samotne serca W celu zwalczenia stresu związanego z rozwodem, mężczyźni angażują się w różne formy aktywności: rozwijają porzucone wcześniej zainteresowania lub intensywnie poświęcają się pracy zawodowej. Dlatego też zewnętrznym obserwatorom może się wydawać, że rozwód dla mężczyzny nie jest tak mocnym przeżyciem jak dla kobiety, która często, by poczuć ulgę, wyraża swoje emocje otwarcie przed otoczeniem. W rzeczywistości jest inaczej - męskie samotne serca są tak samo zranione jak kobiece, a może nawet bardziej? Sytuacja mężczyzny jest w istocie o wiele trudniejsza, często nie potrafi on wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało jego życie po rozwodzie, myśli, że poczucie samotności będzie towarzyszyło mu już zawsze. Jeśli nie nastąpi konfrontacja z własnymi uczuciami, niemożliwe będzie zakończenie kryzysu i wykorzystanie szansy, jaką może dać rozwód. Jak przetrwać rozpad małżeństwa? Oto kilka wskazówek dla tych, którzy chcą przejść tę drogę zwycięsko. Zostały one opracowane na podstawie informacji zawartych w książce Judith S. Wallenstein i Sandry Blakeslee pt. „Druga szansa. Mężczyźni, kobiety i dzieci 10 lat po rozwodzie”. Zakończ swoje małżeństwo Dotyczy to zwłaszcza sfery emocjonalnej. Już nie jesteś mężem, co nie znaczy, że nie możesz być sobą. Ciągle masz wiele pasji i celów, które możesz realizować. Zakończenie małżeństwa oznacza także pozbycie się pragnienia zemsty na partnerce, obarczania jej lub samego siebie całą winą za rozpad związku. Pozwól sobie na żałobę po stracie Być może wydaje ci się to stratą czasu i myślisz, że lepszym rozwiązaniem byłoby zajęcie się czymś innym, co pozwoliłoby ci zapomnieć. Jeśli jednak nie pozwolisz sobie samemu na uświadomienie straty i przeżycie bólu, odbierzesz sobie samemu szansę na uwolnienie się od tego, co było złe w twojej przeszłości. Stopniowo opanuj negatywne emocje Poczucie krzywdy i żalu jest w twojej sytuacji zupełnie zrozumiałe. Twoje życie nie stanęło jednak w miejscu - ciągle trwa i masz szansę odnaleźć w nim wiele satysfakcjonujących chwil. Pozwól sobie czasem na optymizm. Pretensje do byłej partnerki lub innych osób nic nie pomogą. Przeszłość jest już za tobą, a ty masz szansę sprawić, by twoje kolejne relacje były dobre. Odbuduj samego siebie Według Wallenstein i S. Blakeslee jest to najważniejsze psychologiczne zadanie rozwodu. Polega ono na zbudowaniu nowego, niezależnego od małżeństwa obrazu siebie i wiary w to, że życie po rozwodzie może być szczęśliwe. By to uczynić, powinieneś sięgnąć do swoich wcześniejszych przeżyć, korzeni oraz odnaleźć nowe cele. Jeśli obwiniasz się, w pełni lub częściowo, za rozpad małżeństwa, spróbuj stopniowo uwalniać się od tego uczucia. Jeżeli natomiast będziesz ciągle uważał samego siebie za „nieodpowiedniego mężczyznę”, istnieje niebezpieczeństwo, że takie oczekiwania wobec samego siebie nieświadomie wniesiesz do nowego związku. Może tutaj zadziałać tzw. efekt samospełniającej się przepowiedni i w nowej relacji powtórzysz poprzednie błędy. Czas na nowy związek Wiele osób tuż po rozwodzie ma wrażenie, że już nigdy nie zbuduje nowego związku, że rozpad małżeństwa oznacza koniec dalszych relacji z płcią przeciwną, a życie po rozwodzie to samotność i smutek. U mężczyzn pojawiają się tutaj dodatkowe obawy, wynikające z popularnego przekonania, że kobiety wolą nie wiązać się z partnerami, których poprzednie małżeństwo zakończyło się rozwodem. Należy pamiętać, że jest to jednak tylko stereotyp, a dowodem na jego nieprawdziwość jest chociażby fakt, iż wielu mężczyzn po rozwodzie naprawdę buduje szczęśliwe relacje z nową partnerką. Niewątpliwie wymaga to czasu. Niektórzy popełniają duży błąd, wchodząc w nowy związek tuż po rozwodzie. W tym przypadku wiąże się to zazwyczaj z tym, że pragną odzyskać utracone niedawno poczucie bliskości i przynależności. Pozostające jednak ciągle intensywne uczucia żalu, złości czy straty oraz brak analizy błędów popełnionych w małżeństwie, mogą sprawić, że nowy związek szybko się zakończy, a przekonanie o braku umiejętności budowania szczęścia z druga osobą wzrośnie jeszcze bardziej. Zanim zdecydujesz się na nowy związek: Pozbądź się poczucia lęku Może to być dla ciebie trudne, ponieważ mężczyźni często wypierają ze swojej świadomości fakt odczuwania przez nich lęku. Jeśli jednak doświadczyłeś porażki w życiu małżeńskim, zupełnie naturalne jest, jeśli odczuwasz obawę przed kolejną próbą wejścia w bliską relację. Być może nie chciałbyś, by ktoś znów doznał zawodu z twojego powodu. Praca nad lękiem wymaga czasu, rozmów z bliskimi osobami, które pomogą ci wzmocnić nadwątlone poczucie twojej wartości jako partnera w związku. Nie oczekuj od nowej partnerki, by była idealna Często zdarza się, że osoby po rozwodzie, obwiniające byłego partnera o rozstanie, spodziewają się, że nowo poznana osoba będzie dokładnie taka, jaką chcieliby ją widzieć. Pamiętaj, że nie ma ideałów, a wspólne szczęście zawsze wymaga czasu i wysiłku obu stron. Skorzystaj ze swojego doświadczenia. Nie neguj swoich doświadczeń Nie odrzucaj poprzedniego małżeństwa jako wydarzenia, które należałoby na zawsze usunąć z pamięci. Masz już coś, czego nie mają inni ludzie - doświadczenie i wiedzę o tym, co niszczy związek. Dlatego tak ważne jest przeanalizowanie przyczyn rozwodu, najlepiej bez silnych emocji. Gdy uświadomisz sobie na czym polegały błędy, twoje szanse na naprawdę szczęśliwy związek będą o wiele większe. Mówi się, że wszystko ma swoje złe i dobre strony. Często wydaje się, że rozwód niesie ze sobą tylko niekorzystne aspekty. Wszystko jednak zmieni się, gdy po opadnięciu emocji zaczniesz traktować rozwód jako szansę. Zapewne jako prawdziwy mężczyzna jesteś zdolny podjąć najważniejsze w życiu wyzwanie - znów zacząć dawać i brać miłość. Jowita Wójcik, psycholog Artykuł ukazał się w serwisie Wejdź na FORUM! ❯ Ciągła samotność wpływa negatywnie na samoocenę i samopoczucie. Dana osoba ma coraz większe skłonności do pesymizmu, depresji, ucieczki w alkohol. W tym miejscu należy także wspomnieć o zwiększonym ryzyku chorób serca, otyłości, podwyższonym poziomie kortyzolu czy brakiem motywacji do działania i aktywności fizycznej, dbania Wiele osób wierzy, że małżeństwo jest lekarstwem na samotność. W rzeczywistości wcale przed nią nie chroni – ponad połowa osób czujących się permanentnie samotnie znajduje samotność w małżeństwie. Wiele osób wierzy, że małżeństwo jest lekarstwem na samotność. W rzeczywistości wcale przed nią nie chroni – ponad połowa osób czujących się permanentnie samotnie znajduje samotność w małżeństwie. Samotność w pewien sposób wypacza to, jak widzimy innych ludzi i sprawia, że nie doceniamy naszych relacji. Swoich partnerów postrzegamy jako mniej opiekuńczych i zainteresowanych nami, a także mniej zaangażowanych w budowanie związku niż są w rzeczywistości. Chcąc uchronić się przed emocjonalnym bólem, stajemy się bardzo wrażliwi i wyczuleni na sygnały odrzucenia przez drugą osobę i pewne znaki możemy nawet nadinterpretowywać. To z kolei sprawia, że nastawiamy się jeszcze bardziej obronnie, stajemy się zdystansowani, a przez to odsuwamy partnera bądź też on sam to robi wyczuwając chłód. Kasia gotuje z wigilijne paszteciki Jak walczyć z samotnością w małżeństwie 1. Znajdź źródło samotności – nie obwiniaj domyślnie drugiej osoby. Być może twoja samotność jest spowodowana czymś tkwiącym głębiej. A może to tylko pozornie samotność w małżeństwie, a tak naprawdę ktoś inny zranił twoje uczucia (przyjaciółka, dzieci, rodzice?), a rykoszetem dostaje się partnerowi. 2. Przejmij inicjatywę – jeśli czujesz się samotna w małżeństwie, prawdopodobnie twój partner również. Być może wpadliście w błędne koło, które nie pozwala wam zbliżyć się do siebie na powrót. Zacznij rozmowę na interesujący dla drugiej osoby temat i... po prostu jej słuchaj. Okaż zainteresowanie, troskę, pokaż, że cię to obchodzi. Krok po kroku będziecie coraz bardziej otwarci. 3. Spróbuj postawić się na miejscu partnera – im dłużej jesteśmy w związku, tym silniejszą mamy tendencję do przekonania, że doskonale wiemy, co myśli druga osoba. To dość złudne, dlatego zamiast z góry coś zakładać, po prostu pytaj o to, co myśli, czuje, co go martwi i nie stawiaj się w roli wyroczni. 4. Róbcie coś razem – cokolwiek! Nawet jeśli mąż ogląda telewizję, możesz ten czas z nim dzielić. Zaproponuj wspólny spacer, wspólne gotowanie, wspólne porządkowanie zdjęć. Samotność w małżeństwie wypędza się właśnie w ten sposób – nie zostawiając jej miejsca. 5. Nie oczekuj zbyt wiele – w idealnym świecie mąż jest i najlepszym przyjacielem, i kochankiem, i ojcem naszych dzieci, ale... trudno na 100% spełniać wszystkie te role. Jeśli oczekujesz, że zaspokoi wszystkie twoje emocjonalne potrzeby, możesz czuć się rozczarowana.
\n\n\n \n \nsamotność mężczyzny w małżeństwie
Samotność w życiu człowieka oraz uczucie pustki jest coraz częstszym zjawiskiem społecznym. Może być ona szkodliwa nie tylko pod względem emocjonalnym, ale także pod względem fizycznym. Jeśli borykamy się z przewlekłą samotnością, powinniśmy podjąć inicjatywę wyjścia z kryzysu, po to, by poprawić stan zdrowia psychicznego Największym zagrożeniem dla mężczyzn w średnim wieku nie jest nadwaga czy palenie, lecz samotność.„Nikt nie jest samotną wyspą” – John DonneW twarzy tego mężczyzny bez trudu można było zauważyć, że czuje się odrzucony. Życie go nie rozpieszczało: kilkakrotnie się rozwodził, przez dłuższy czas nie miał kontaktu z córką, która właśnie postanowiła znów się od niego pierwszy rzut oka tego odrzucenia nie było widać – mężczyzna często maskował je pełnymi agresji słowami i obcesowym zachowaniem. Jednak było jasne, że był bardzo samotny i że w głębi serca boleśnie odczuwa opuszczenie przez kogoś, kto był mu bardzo pokazują, że starsi mężczyźni w sposób szczególny zagrożeni są samotnością i izolacją. Powodów jest wiele – czynniki osobowościowe, traumatyczne doświadczenia życiowe, złe wybory dokonane w przeszłości, słabe zdrowie. Jednak bez względu na konkretne przyczyny, odczuwana przez mężczyzn izolacja nie wynika bynajmniej jedynie z braku kontaktów interpersonalnych. Wręcz przeciwnie – wielu mężczyzn czuje się samotnie także w otoczeniu innych liczniejsze badania naukowe pokazują, że samotność niesie ze sobą zagrożenia wykraczające poza samo poczucie izolacji. Osoby, które czują się samotne częściej zapadają na choroby układu sercowo-naczyniowego i są ofiarami udarów, które często mają skutek śmiertelny. Wydaje się także, że choroba Alzheimera postępuje gwałtowniej u pacjentów, którzy nie znajdują wsparcia u innych ludzi. Wyniki jednego z badań pokazały nawet, że samotność jest takim samym czynnikiem ryzyka jak palenie powinien dziwić nas fakt, że osoby samotne mają większe problemy ze zdrowiem psychicznym. Samotni mężczyźni coraz częściej zapadają na depresję. Częstotliwość ta wzrasta wraz z wiekiem; co gorsza, również z wiekiem wzrasta prawdopodobieństwo popełnienia przez samotnych mężczyzn obszerne badania pokazujące, że mężczyźni popełniają je aż 3,5 raza częściej niż kobiety. Różnice w tym zakresie pomiędzy płciami stają się jeszcze większe w późniejszym wieku. Podczas gdy statystyki wykazują spadek liczby samobójstw kobiet w grupie wiekowej powyżej 60. roku życia, starsi biali mężczyźni targają się na własne życie ok. 2,5 razy częściej aniżeli wynika to ze statystyk dla ogółu populacji. Mężczyźni po 85. roku życia zaś popełniają samobójstwa czterokrotnie częściej, niż wynika to z uśrednionych statystyk. Duży wpływ na tak wysoki wskaźnik samobójstw ma powyższych informacji uważam, że są sposoby na zminimalizowanie ryzyka izolacji u mężczyzn w starszym wieku. Warunkiem jest jednak odrzucenie strachu i męskiej Porzuć męski kod zachowania i zmierz się z problememMusimy uczciwie przyznać się do własnych odczuć. Nie znaczy to, że mamy otwierać swoje serce przed wszystkimi bez wyjątku i zamęczać innych opowieściami o tym, jak ciężkie jest nasze życie. Chodzi o to, abyśmy nie wmawiali sobie, że nie dzieje się „nic wielkiego” lub że „wszystko gra” wtedy, kiedy wiemy doskonale, że tak po prostu nie lata wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji (i sam także ich doświadczałem), kiedy faceci tylko pozornie panowali nad swoim życiem, które w rzeczywistości waliło się w gruzy. Niestety, wielu mężczyzn już od młodego wieku przywykło kłamać, tak właśnie – kłamać – w sytuacjach dla siebie kłamstwa posuwają się najczęściej dla uniknięcia konfliktu. To wewnętrzne pęknięcie nie tylko skłania mężczyzn do poszukiwania niezdrowych rozwiązań swojej sytuacji (np. poprzez uzależnienie od alkoholu czy pornografii), ale jeszcze bardziej zwiększa dystans do ludzi, którzy byliby w stanie im pomóc. Następuje wtedy naturalna intensyfikacja samotności i izolacji, a problemy nawarstwiają wiele więcej odwagi wymaga uczciwe przyznanie się do własnego położenia i uznanie, że wsparcie innych ludzi jest jednym z najlepszych możliwych rozwiązań. Tak więc następnym razem nie próbujcie uciekać przed kłopotliwymi pytaniami i bądźcie uczciwi (a nawet odkryjcie swoje mroczne strony) wobec innych, otwierając się na swoich Ustalcie priorytety w przyjaźni, podobnie jak ustalacie je w sprawach rodzinnych i zawodowychJako ojciec niebawem siódemki dzieci oraz psycholog dziecięcy, wiem doskonale, jak trudno jest znaleźć czas dla przyjaciół. Łatwo jest zepchnąć przyjaźnie na boczny tor, odkładając spotkania na później czy wymyślając plany, które nie mają najmniejszych szans na tak się dzieje, nasze kontakty stają się coraz bardziej krótkotrwałe i powierzchowne. Brak im więc dokładnie tego, co najistotniejsze dla możliwości skorzystania ze wsparcia – czasu i głębi. Dlatego właśnie tak istotne jest, abyśmy jako małżonkowie i krewni wspierali regularne kontakty przyjacielskie naszych mężów, żon czy razem, kiedy przyjdzie Wam ochota na zalegnięcie przed telewizorem, zadzwońcie do przyjaciela lub członka rodziny. Nie będzie to pewnie łatwe, jednak może okazać się tym właśnie, czego potrzebujecie Wspierajcie się w dostarczaniu sobie dużych dawek energiiW życiu doświadczamy sytuacji pozwalających nam nieco odetchnąć w trudnych chwilach – odciągają one naszą uwagę od sytuacji stresogennych i dają siłę do ich przetrwania. Znamy też czynności i zwyczajowe działania, które dostarczają nam energii jeszcze na długi czas po ich to np. bieganie, praca w drewnie, podglądanie ptaków, medytacja, gotowanie czy twórczość pisarska. Te drugie są szczególnie cenne, jako że nie tylko zapewniają nam dobrą energię na dłużej, ale też umożliwiają nam bycie coraz lepszymi małżonkami, rodzicami, pracownikami czy po prostu ludźmi. Nie ma nic zdrożnego w tym, że mężczyźni oglądają mecz przy na całe życie to tacy, z którymi dzielimy istotne dla nas chwile. Może kiedy następnym razem będziecie chcieli się spotkać w większym gronie, zaproponujcie jakąś wycieczkę czy bieg. Być może stanie się to wydarzeniem cyklicznym? Sam kilka lat temu skrzyknąłem mężczyzn z sąsiedztwa na 24-godzinny wypad za miasto. Liczba uczestników przeszła moje najśmielsze oczekiwania, tym bardziej, że wielu z nich nigdy wcześniej nie nocowało pod gołym niebem. Kolejnym zaskoczeniem było to, ilu facetom spodobała się zarówno sama przygoda, jak i liczne rozmowy, które wówczas ze sobą Zacznijcie od siebieŁatwo jest obwiniać innych za własne poczucie osamotnienia. Niekiedy obarczanie winą innych ma rzeczywiste podstawy, bo życiowe okoliczności niesprawiedliwie pozbawiły nas partnerów czy jakże często samotność jest wynikiem naszego braku dobrej woli do przyjrzenia się temu, co moglibyśmy w swoim życiu zmienić, choćby po to, aby przyciągnąć uwagę innych. Nie oznacza to, naturalnie, że mamy udawać czy być nieautentyczni. Czasem jednak osoby mające poczucie osamotnienia po prostu nie chcą w swoim życiu wprowadzić zmian, co wzmaga jeszcze ich jest nam się przyznać, że nie jesteśmy łatwi albo że staliśmy się okropnie zrzędliwi. Ale, jak to często bywa, na wprowadzenie zmian nie pozwala nam nasza duma. Może więc praca nad sobą byłaby dobrą obroną przed izolacją. Jak najlepiej ją zacząć? Poprośmy kogoś życzliwego o uczciwą opinię o nas – być może wówczas sami zostaniemy poproszeni o wyrażenie szczerego zdania o tamtej osobie, przez co uda się nam zadzierzgnąć bliższą został opublikowany w angielskiej edycji portalu AleteiaTłumaczenie: Aleteia
3.1. Relacja kobiety do męskości i mężczyzny. Każda kobieta została obdarzona swoistymi, indywidualnymi cechami i uzdolnieniami, nie mniejszymi od tych, jakie otrzymał mężczyzna. „Bóg powołał ich do wspólnoty i wzajemnego uzupełniania się”. W życie zawodowe mężczyzny, kobieta może wnosić wartości duchowe.
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 23 ] 1 2014-09-01 13:36:36 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Temat: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Jestem Marek. Mam 42 lata. Mieszkam w Krakowie. Jestem żonaty od 14 lat. Od, mniej więcej, dwóch - trzech lat w naszym związku pojawił się problem polegający na oddalaniu się od siebie. Obecnie żona twierdzi, że jesteśmy przyjaciółmi, że mnie szanuje, ale nie kocha. Nie chce mojej bliskości. Pewnie można by było to jakoś rozwiązać, gdyby nie jeden, a raczej cztery powody - nasze dzieci w wieku (12, 11, 5 i 3 lata). Żadne z nas nie opuści (nie porzuci) rodziny, oboje chcieliśmy mieć tak dużą rodzinę i potrafiliśmy się nią cieszyć. Żona bardzo chciała kolejne dziecko, bo pierwsi trzej to jesteśmy ludźmi wykształconymi, dobrze zarabiamy, pochodzimy z normalnych (pełnych) rodzin. Jesteśmy oboje bardzo związani z naszymi pociechami. Żona zawsze miała we mnie wsparcie, zrezygnowałem nawet z jednej z funkcji, którą pełniłem, żeby ona mogła wrócić do zawodu po urodzeniu najmłodszego dziecka, wziąłem na siebie dużą część obowiązków domowych znajduję więc żadnych racjonalnych powodów dla których miałaby powód, żeby odsunąć się ode mnie emocjonalnie. A jednak się to setki rozmów, próbowaliśmy i próbujemy utrzymać nasze małżeństwo, do psychologa żona nie chce pójść, bo mówi, że chcę z niej zrobić wariatkę. W międzyczasie zadurza się w żonatym koledze z pracy, pisze mu, że go kocha. Potem płacze, przeprasza, popada w twierdzi, że jej serce jest puste. Zacząłem się zastanawiać, czy nie ma symptomów depresji, często jest bardzo sytuacja trwa już ponad dwa lata. Żona nie tylko nie chce mojej bliskości, ale też nie zajmuje się mną, nie myśli o mnie. Bardzo brakuje mi tej relacji. Sporadycznie (raz na miesiąc, dwa) współżyjemy, co bardziej mi się wydaje jest jakimś sposobem na odreagowanie, niż faktyczną namiętnością. Olbrzymi lodowy mur, który pomiędzy nami wyrósł jest nie do zniesienia. Czuję, że ona mnie porzuciła emocjonalnie, ale jednocześnie jesteśmy skazani na wspólne życie. Czy ktoś z pań lub panów coś takiego przeżył? Jak sobie poradziliście? Czy i po ilu latach coś się zmieniło w relacji na lepsze? 2 Odpowiedź przez zawiedziona1987_ 2014-09-01 19:11:29 zawiedziona1987_ Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 51 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyWitam, może z racji mojego wieku moje zdanie będzie dla Ciebie mniej istotne, ale z perspektywy doświadczeń jakie nabyłam w trakcie trwania 10-letniego - bardzo trudnego związku- , pozwolę sobie zabrać że przede wszystkim nie powinieneś porzucać pomysłu z pójściem do psychologa, ale zrób to sam, skoro żona nie chce. To nie tylko pomoże Ci uporać się z emocjami jakie Tobie towarzyszą, ale także po części pozwoli Ci zrozumieć i zdiagnozować zachowanie żony. Decyzja o rozstaniu a także o pozostaniu w związku to niezwykle poważne kwestie. Nikt nie ma prawa zdecydować za Was, jednak czasami człowiek potrzebuje usłyszeć zupełnie bezstronnych opinii na własny temat by zacząć działać, i to działać racjonalnie. Osoba, która wyzwoli się z ciężaru skrywanych myśli i uczuć jest odświeżona wewnętrznie i znajduje rozwiązania (całkiem proste i bliskie codzienności). Do póki tkwisz w samym środku wydarzeń i koncentrujesz się bezpośrednio na tej sprawie, wszystko Cie przytłacza, nie dopuszczasz do siebie głosu to co masz, czego chcesz, potrzebujesz, co z siebie dałeś, a co jeszcze możesz i chcesz dać... Jakich się pokochaliście, co Was połączyło i czego może brakować żonie, co lubiła, co sprawiało, że była szczęśliwa, kiedy Ty byłeś brzmi to małostkowo, ale tego nam chyba w życiu brakuje- refleksji. 3 Odpowiedź przez żyworódka 2014-09-01 19:29:40 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2014-09-01 19:32:54) żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny DeMarkus1975 napisał/a:(...)Nie znajduję więc żadnych racjonalnych powodów dla których miałaby powód, żeby odsunąć się ode mnie emocjonalnie. A jednak się to setki rozmów, próbowaliśmy i próbujemy utrzymać nasze małżeństwo, do psychologa żona nie chce pójść, bo mówi, że chcę z niej zrobić wariatkę. W międzyczasie zadurza się w żonatym koledze z pracy, pisze mu, że go kocha. Potem płacze, przeprasza, popada w twierdzi, że jej serce jest puste. Zacząłem się zastanawiać, czy nie ma symptomów depresji, często jest bardzo przemęczona (...)Chociaż piszesz, że żona dopiero "w międzyczasie zadurza się w żonatym koledze z pracy", to ja byłabym skłonna twierdzić, że jedynym powodem jej zachowania się, jest ten nowy obiekt zakochała się w nim, a potem dopiero zacząłeś schodzić na boczny się, czy czasem nie jest w depresji - pewnie dzieci, a matka nie kocha już taty.......jak tu żyć bez miłości, tak obok siebie, tylko dla kolega też pewnie ma rozmowy między Wami nic nie dają.......Na forum jest dużo podobnych historii, ale prędzej w dziale o ktoś tu zajrzy. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 4 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-01 21:05:01 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny żyworódka napisał/a:Chociaż piszesz, że żona dopiero "w międzyczasie zadurza się w żonatym koledze z pracy", to ja byłabym skłonna twierdzić, że jedynym powodem jej zachowania się, jest ten nowy obiekt zakochała się w nim, a potem dopiero zacząłeś schodzić na boczny się, czy czasem nie jest w depresji - pewnie dzieci, a matka nie kocha już taty.......jak tu żyć bez miłości, tak obok siebie, tylko dla kolega też pewnie ma rozmowy między Wami nic nie dają...... (...)*****************************No tak, ale jak z tym sobie poradzić? Mam wrażenie, że oboje/razem staczamy się w przepaść. Coraz mniej dajemy sobie z tym radę. Każde z nas potrzebuje bliskości, wsparcia, bycia z drugim człowiekiem. Każde z nas spogląda na dzieci i widzi jak są z nami związane. Nie widzimy wyjścia z tej sytuacji!!! Nie ma wspólnych celów, nadziei. Widzę, że ona się stara, ale nie zmusi się do miłości. 5 Odpowiedź przez żyworódka 2014-09-01 21:40:45 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2014-09-01 21:44:51) żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Markus, jeżeli chcesz zacytować czyjąś wypowiedź, to kliknij w okienko "cytuj " znajdujące się z prawej strony tej do Twojej historii, to czy wiesz, na ile rozwinął się ten romans żony z kolegą?Doszło również do zdrady fizycznej?Nadal razem pracują?Nadal utrzymują kontakt poza pracą?Bo w zasadzie tak piszesz, jakby sama zdrada żony, choćby ta emocjonalna nie bardzo Cię obeszła i nadal chcesz, żeby było między Wami jak dawniej, ale ona nie.....bo albo jeszcze jest 'w środku' tej nowej miłości, albo nie widzi już powrotu do nie ma w Tobie złości, wściekłości, buntu, że tak postąpiła?Przepraszała Cię za to?Twój wątek bardziej odpowiada tematycznie do działu więcej zagląda osób z podobnymi przeżyciami, więc prędzej otrzymałbyś odpowiedzi/ niewidzialna ręka poprawiła cytowanie. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 6 Odpowiedź przez Summerka 2014-09-01 21:48:31 Summerka Gość Netkobiet Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyNie mam podobnych doświadczeń, ale też zastanowiło mnie to samo, co może warto starać się jak kiedyś i zacząć adorować żonę na nowo? 7 Odpowiedź przez markoni 2014-09-02 01:25:38 markoni Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-02 Posty: 2 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyA może tak dużo czasu poświęciliście dla dzieci że zapomnieliście zupełnie o sobie I jak już przyszedł ten czas na wspólne doznania (nie mam tu na myśli seksu) tylko bliskość drugiej osoby to ty byłeś nie obecny z tond wziął się ten nad tym jak często przez ostatni czas czyli 2,3,4 lata może i więcej spędzaliście czas tylko we dwoje bez dzieci , może tu tkwi problem I nie chodzi mi o to żeby dzieci odstawiać na bok tylko więcej czasu poświęcać dla samych siebie mi tego kiedyś brakowało 8 Odpowiedź przez markoni 2014-09-02 01:28:07 markoni Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-02 Posty: 2 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznya kolejna sprawa wcale nie musi być to wątek zdrady jeżeli się w to zagłębimy tylko psychologia 9 Odpowiedź przez Lola4305 2014-09-02 02:51:16 Lola4305 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 5 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyNiby co ja tam wiem ale się wypowiem, a co!Po pierwsze ja bym się wybrała na Waszym miejscu na jakieś dłuższe wakacje, jeśli nie sami to z dziećmi. Piszesz że finasowo jest ok. A skoro żona jest zmęczona to mogłoby by pomóc. Lub chociaż jakiś prezent w stylu dzień, dwa w Spa? Najlepiej razem Ale coś mi się wydaje, że problem tkwi w tym facecie. Jesli rozmowy i zabieganie o nia nic nie daje to ja bym ... odpuscila. Oczywiscie na jakis czas, stopniowo. Żeby troche zatesknila za Tobą, żeby tez poczula się troche zazdrosna. Wszystko w granicach rozsadku, z umiarem, delikatnie. Na kobiety to działa. Ona potrzebuje bodźca który przyciągnie ją w Twoją stronę, pokaz jej ze nie jestes tylko ojcem jej dzieci ale tez pociagajacym, ciekawym mezczyzna. Wiadomo, że kolega z pracy ciekawszy, nie mieszka z nim 14 lat, nie zna go na wylot. Dlatego ciagnie ja do nowego ale nie potrafi sobie z tym poradzic, kocha dzieci a z Tobą była tyle czasu i stad wyrzuty, smutek. Może na chwile obecna jej spowszedniales, czesto tak sie dzieje. Moze za malo rzeczy robilsicie tylko i wylacznie razem przez te lata? Mam na mysli randki, kino itp. Wiem, że majac dzieci ciezko znalezc na to czas ale to bardzo wazne. Przynosiles jej kwiaty, mowiles jej komplementy? To strasznie ważne dla kobiety. Może za bardzo weszliscie w role matka, ojciec a za malo w role mąż i żona. 10 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-02 16:22:08 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny żyworódka napisał/a:Markus, jeżeli chcesz zacytować czyjąś wypowiedź, to kliknij w okienko "cytuj " znajdujące się z prawej strony tej do Twojej historii, to czy wiesz, na ile rozwinął się ten romans żony z kolegą?Doszło również do zdrady fizycznej?Nadal razem pracują?Nadal utrzymują kontakt poza pracą?Bo w zasadzie tak piszesz, jakby sama zdrada żony, choćby ta emocjonalna nie bardzo Cię obeszła i nadal chcesz, żeby było między Wami jak dawniej, ale ona nie.....bo albo jeszcze jest 'w środku' tej nowej miłości, albo nie widzi już powrotu do nie ma w Tobie złości, wściekłości, buntu, że tak postąpiła?Przepraszała Cię za to?Twój wątek bardziej odpowiada tematycznie do działu więcej zagląda osób z podobnymi przeżyciami, więc prędzej otrzymałbyś odpowiedzi/ niewidzialna ręka poprawiła cytowanie. Jestem zdania, że mój temat pasuje właśnie tutaj. Zdrada (emocjonalna i fizyczna) była i nic jej nie cofnie. Nie rozchodzimy się, więc nie ma mowy o rozstaniu. Oczywiście ja dopuszczam myśl, że żona nadal jest zakochana w innym mężczyźnie, albo po prostu nie znajduje uczuć do mnie. I tyle. Ja staram się znaleźć sposób na funkcjonowanie swoje i mojej rodziny, tym bardziej, że niestety, ale żona jest w tej chwili hamulcem i wszystkie sprawy rodzinne muszę inicjować, a większość sam ciągnę. A przy czwórce dzieci, jest tych spraw jak napisała jedna z osób wyżej, być może zbyt mocno (a zwłaszcza ja) weszliśmy w role rodziców. O żonę zawsze dbałem, natomiast ona jest osobą "z głową w chmurach" i to ja musiałem stąpać mocno po tutaj bardziej porad "jak żyć" niż "jak sobie poradzić ze zdradą, odejściem". 11 Odpowiedź przez renesans 2014-09-02 20:59:00 renesans Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-23 Posty: 784 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Dodam coś od siebie...Jestem żoną która odpłynęła jak to nazwałeś,a właściwie byłą żoną...Nie wiem jak to widział mój M. a nawet jakbym wiedziała nie mam zamiaru czynić mu tu wyrzutów. Miałam powody, których dłużej już nie dało się wyciszyć, kompletnie "ześwirowałam". Odeszłam z domu rok temu, nie pomogły nam próby nawiązania dialogu, jakbyśmy mówili w innych napotykałam mur, jakieś piętrzące się góry które próbowałam obejść a kiedy już widziałam cel znów jakaś bariera oddzielała mnie od chyba wszystkiego, w końcu 20 lat razem to nie byle co ale ile z tego razem było faktycznie wspólne? U mnie M. też odmówił wizyt u psychologa, ja chodzę prawie rok. Nie żałuję i nie czuję się głupia, chora czy wariatka. Wprost przeciwnie widzę, że proces mojego zamykania trwał przez wiele lat małżeństwa i był książkowym przykładem. Mój M. nie ruszył za mną, nie zainteresował się tym co mam w środku więc został... Jest to jego wybór. A najważniejsze! U mnie farsę wspólnego życia przerwały dzieci,które lepiej jak my wiedziały co jest nie tak Wydajesz się odpowiedzialnym facetem, a jednak co popchnęło żonę do stworzenia swoistego trójkąta? Co sprawiło, że ona pozostaje w związku z Tobą? Piszesz o Waszej miłości do dzieci, o tym, że niedawno (bo 3 latka to nie dużo) żona namówiła Cię na kolejne dziecko hmmm?Terapia przez ciążę? Co dała Twojej żonie kolejna ciąża? Pisałeś, że to chęć posiadania córki ale przecież nie było gwarancji...Mnie to TU BRAK??? Dlaczego codzienność jest dla niej tak trudna, że ucieka?Możesz próbować sam, i ona może ale jak ktoś już napisał, świeże spojrzenie z zewnątrz może czynić cuda. Psycholog może Ciebie naprowadzić na dobry trop a potem właściwą drogę. Oby nie było za późno "Nie czekaj na wzajemność, telefon i róże gdy ciebie nie chcą, nie piszcz nie szlochaj najważniejsze przecież że ty kogoś kochasz czy wiesz, że łzy się śmieją kiedy są za duże" Jan Twardowski 12 Odpowiedź przez Secondo1 2014-09-02 23:16:04 Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny DeMarkus1975 napisał/a:Zdrada (emocjonalna i fizyczna) była i nic jej nie cofnie. Nie rozchodzimy się, więc nie ma mowy o rozstaniu. Oczywiście ja dopuszczam myśl, że żona nadal jest zakochana w innym mężczyźnie, albo po prostu nie znajduje uczuć do mnie. I tyle. Ja staram się znaleźć sposób na funkcjonowanie swoje i mojej rodziny, tym bardziej, że niestety, ale żona jest w tej chwili hamulcem i wszystkie sprawy rodzinne muszę inicjować, a większość sam ciągnę. A przy czwórce dzieci, jest tych spraw jak napisała jedna z osób wyżej, być może zbyt mocno (a zwłaszcza ja) weszliśmy w role rodziców. O żonę zawsze dbałem, natomiast ona jest osobą "z głową w chmurach" i to ja musiałem stąpać mocno po tutaj bardziej porad "jak żyć" niż "jak sobie poradzić ze zdradą, odejściem".Szukasz odpowiedzi na pytanie "jak żyć" :- po zdradzie,- z partnerem który wyprowadził swoje uczucia poza żyć po zdradzie - to zalezy od zachowania chce naprawić, jeżeli czuje się winny, jeżeli znosi wszystki zmiany nastrojów zdradzonego, zerwał kontakt z osobą trzecią itd - to jest szansa na wspólne przeciwnym wypadku, pozostaje wegetacja albo decyzja o końcu żyć z osobą która wyprowadziła swoje uczucia poza małżeństwo - ...tu pozostaje jedynie wegetacja lub koniec ma czarodziejskiej metody na zmianę nastawienia żony do jest wiena innej osobie, nie jesteś niańką jej dzieci, bankomatem, złotą rączką w nie zdecydował się pewnie na przejęcie damy z 4 dzieci...Może czekają aż dzieci podrosną i wtedy zdecyduje się na odejście do niego....Jak żyć - na bombie ?Nie wiesz kiedy odpali, nie wiesz które kabelki przeciąć żeby ją rozbroić a nie tego trzeba fachowca, ale żona na to się nie to może wybuch kontrolowany ?Pakujesz żonę i dzwonisz po probklem chyba twki w Twoim się, że rozpadnie się rodzina, boisz się że żona zrobi uświadom sobie, że boisz się tego na co nie masz więc się bać, skoro i tak nic to nie zmieni ?Nie pokazuj zonie tego, że niezależnie co ona zrobi, Ty i tak będziesz potulny, wystrachany i zawsze jej wszystko wybaczysz no bo...przecież mamy 4 dla żony, nie jest to wystarczający argument do tego, żeby skutecznie wybić sobie z glowy romanse, to Ty tego nie zmienić tylko potem dla swoje warunki wspólnego życia i konsekwentnie je myślę tu o seksie, ale o końcu romansu ( jeżeli w pracy - to zmiana pracy), wspólna terapia również jakie będą Twoje działania w przypadku gdy żona nie zgodzi się na realizację planu - i bądź w tym swoje granice, zadbaj o ich w samolocie jest śweitna instrukcja bezpieczeństwa : - najpierw nałóż maskę sobie, potem pomóż zadbaj o siebie, potem będziesz na tyle silny żeby zadbać o dzieci. 13 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-03 09:53:05 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Żona, jak twierdzi, zerwała kontakt z kochankiem (i nie pracują już razem). Nie mam jednak pojęcia co sobie układa w głowie?Czy zatem określenia "partner wyprowadził swoje uczucia poza małżeństwo" i "terapia małżeńska" to nie są wykluczające się kwestie? Czego mogę się spodziewać po takiej terapii? 14 Odpowiedź przez żyworódka 2014-09-03 10:40:16 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Markus, oczywiście, że Twoja historia również "pasuje" do umieszczenia w tym rozważam ją przez pryzmat zdrady żony, mając również na uwadze fakt, że dział "zdrad" cieszy się większą uwagą forumowiczów - tak wynika z moich obserwacji i myślę, że na ten czas otrzymałbyś więcej forum są redaktorki zajmujące się działem PSYCHOLOGIA, ale jakoś ich nie widzę w Ci link do wątku, myślę, że wart jest przeczytania: tutaj bardziej porad "jak żyć" niż "jak sobie poradzić ze zdradą, odejściem".Moim zdaniem najpierw powinniście 'przerobić' oboje, Ty i żona temat zdrady, a końcowym efektem będzie zastanowienie się/podjęcie decyzji "jak żyć" wyjdzie, tak 'po nitce do kłębka', co było jej przyczyną, czy: nuda małżeńska, próba oderwania się od codziennych trosk i obowiązków (czwórka dzieci), zainteresowanie ze strony innego mężczyzny (podbudowa własnego ego), Twoje zachowania względem żony jak chociażby niedostrzeganie w niej kobiety tylko matki, zbyt mała pomoc w dzieleniu/wykonywaniu obowiązków domowych, a może.....wykazywanie przez Ciebie zainteresowania innymi kobietami.... występuje 'zespół nakładania się' nie chce iść na terapię do psychologa, to spróbuj najpierw zdaniem, też jej potrzebujesz, bo bardzo mało uzewnętrzniasz doznawanych emocji.....jakbyś był zablokowany w przeżywaniu tego co się wydarzyło, traktujesz TO nazwijmy 'urzędniczo'. Podajesz dane i myślisz, że wyjdzie/wydrukuje się gotowa Twoje pytanie odnośnie małżeńskiej nie byłam, ale wiem jak funkcjonują spotkania z pewno pomagają się otworzyć i wyrazić słowami to, co siedzi w nas 'w środku'.Nie zakładaj, że od psychologa dostaniesz 'gotową' receptę, ale pomoże Ci/naprowadzi Cię na zrozumienie Twojego dosyć wnikliwie zobrazował Waszą sytuację, a Renesans zadała kilka pytań, zatem odpowiedz na porad, to rozmawiaj/nawiązuj dialog z każdym rozmówcą, nie ignoruj odpowiedzi, będą również odpowiedziami dla samego SIEBIE, bo nazwiesz to/określisz słowami sytuacje dotąd widziane, ale nie nazwane. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 15 Odpowiedź przez Secondo1 2014-09-03 11:30:47 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2014-09-03 11:52:50) Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Czy w przypadku kiedy partner wyprowadził uczucia poza związek terapia małżeńska ma sens ?- ma, o ile obydwoje czują taką potrzebę. Podczas tej terapii można spojrzeć w głąb siebie, zrozumieć swoje potrzeby ale i błędy, zrozumieć potrzeby partnera, nauczyć się komunikacji, otworzyć się na partnera. W tej chwili obydwoje tkwicie w żona marzy o kochanku, tworzy sobie wizje jego wspaniałości a jednocześnie jest świadoma, że nie może z nim być na stałe ? ?co ludzie powiedzą ? przy 4 dzieci, bo dzieci ucierpią. A powodem jest najprawdopodobniej obawa kochanka przed przyjęciem kochanki z takim dobytkiem...- Ty odsuwasz na bok swoje emocje , ból związany ze zdradą żony ? bo przecież ktoś musi być w tej rodzinie odpowiedzialny za dzieci i liczysz na to, że zona kiedyś ?zmądrzeje? i dojdzie to tego samego wniosku i znowu będzie jak co łączy te Wasze oczekiwania jest to, że są to jedynie marzenia zupełnie przeciwstawne, które nie mają szans żeby jedno z Was odrzuciło swoje marzenia na rzecz drugiej może powodem jest to, że marzenia żony są dalej podsycane przez ze nie pracują ?razem? ( w jednym pokoju ? w jednej firmie ? w jednym mieście ?) nie oznacza, że dalej nie mają ze sobą kontaktu, nie planują wspólnej z żoną o jej oczekiwaniach co do wspólnej przyszłości z Tobą, może zaproponuj jej odejście do kochanka, samej bez dzieci ?Po co masz męczyć się przez następnych kilkanaście lat życia, będąc traktowanym jak przedmiot. Kochanek taki wspaniały, to niech idzie do niego. Jeżeli nie chce odejść do kochanka, to prosty przekaz ? oczekuję, że zaczniesz dążyć do tego żebyśmy znów byli małżeństwem, i Twój plan te mówienie o tym, że potrzebuje czasu, że ma chaos w głowie to jedynie wymnówki, po to żeby dalej dryfować poza związek z nie postawisz sprawy jasno, będziesz dalej tkwił w maraźmie razem z dziećmi. Aż w końcu, za parę lat żona powie ? nas już i tak od dawna nie ma, facetem, postaw sprawę jasno i podejmij decyzje o przerwaniu tej wie o zdradzie żony ?Czy poinformowałeś jej rodziców o tym problemie ?To może być kubeł zimnej wody dla żony. Sam fakt, że jesteś zdecydowany ujawnić jej tajemnicę może obudzić ją z transu, zafundować jej terapię wstrząsową od razu, kiedy wykryłeś jej miałeś szansę na jeden, skuteczny strzał, szok który może wybudzić marzyciela. 16 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-22 10:23:25 Ostatnio edytowany przez DeMarkus1975 (2014-09-22 10:25:48) DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Sytuacja na dzisiaj jest taka, że mieszkamy razem, a żona (z dużym prawdopodobieństwem) zakończyła relację z "kolegą". Pisząc - zakończyła - mam na myśli relację formalną, czyli spotkania, maile itd. Czy zakończyła ją w swoim sercu - tego nie jakiś czas próbowaliśmy się "zestroić" na nowo, ale bez efektów. Żona twierdzi, że uczucie do mnie już zamknęła i nie potrafi go wskrzesić. Pytała się mnie, czy chcę formalnego rozwodu, czy będziemy żyli tak jak teraz, czyli razem, a jednak osobno. Żona twierdzi, że myślała także o terapii małżeńskiej, ale nie wierzy w jej powodzenie, bo podstawą takiej terapii musi być tutaj dochodzę do sedna sprawy. NIE JESTEM w stanie zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować jej postępowania. Dla mnie najważniejsze jest dobro - czwórki naszych dzieci. Do tego dochodzą sprawy życiowo - organizacyjne. Mieliśmy kupić dom, bo obecne mieszkanie jest dla nas za małe, ale żona nie wyraża chęci. Żyjemy niemal jak na walizkach, bo w obecnym mieszkaniu nie wystarcza miejsca na wszystkie graty. Dzieci są jeszcze na tyle małe, że zanim dorosną i się usamodzielnią - to miną lata. Stąd wysnuwam wniosek, że dla niej nasza rodzina nie jest wartością najwyższą i szlag mnie trafia, bo rozumiem, że może mnie już nie kochać, ale dlaczego robi to dzieciom?Nie potrafię sobie z tym poradzić. Problemy osobiste rujnują mi pracę, która jest naszym głównym źródłem przychodów. Czy mam "karać" ją za brak miłości, zrobić rozdzielność majątkową i kazać jej dokładać się do życia w równym stopniu. Przy jej mizernej pensji nie będzie miała z czego, a poza tym to ... mama moich nikim "w realu" nie potrafię podzielić się problemami. Czy nadal starać się namówić żonę na terapię? Proszę panie o jakieś rady ... bo tonę. Mam wrażenie jakbym ciągnął przez życie zepsuty samochód, a moja żona siedzi w środku i jeszcze mocno zaciąga 17 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-24 14:59:14 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyJak rozumiem cisza oznacza, że sytuacja jest beznadziejna ... dla mnie 18 Odpowiedź przez żyworódka 2014-09-24 15:33:20 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny Witaj co piszesz o zachowaniu się żony, odbieram w ten sposób, że zablokowała się wewnętrznie na WSZYSTKO - Ciebie/męża, dzieci, ogólnie na dom, jako miejsce, w którym po prostu chore!!!'Wyprała się' z wszelkich uczuć do osób, które kiedyś stanowiły treść jej życia. Ba, z odpowiedzialności, przede wszystkim za los Waszych dzieci, dodajmy czwórki małoletnich dzieci. I prawdopodobnie nie ma/nie widzi żadnej alternatywy w chwili obecnej, na stworzenie sobie 'nowego modelu życia', który prawdopodobnie w głowie umyśliła, że W NIM byłaby pewnością ma to związek z tym "kolegą", że NIC z tej ich znajomości konkretnego nie zdaniem, wskazane jest, aby żona zdecydowała się, na podjęcie terapii uczucia do Ciebie, niekoniecznie przekreśla jej podjęcie, bo w sumie chodzi również i o z psychologiem, może pozwolić jej TRZEŹWO spojrzeć na sytuację, którą wytworzyła (opieram się na Twoich wypowiedziach), doprowadzając w rezultacie do rozłamu w Ci rozwód. A na jakich zasadach, czy z orzeczeniem o swojej winie?Co z dziećmi, będzie chciała sprawować nad nimi opiekę, czy też podzielicie się nimi?Jeżeli rozwód bez orzeczenia winy, to pozostając z dziećmi, z pewnością wystąpi o alimenty na siebie, bo jej stopa życiowa się Twoim nastawieniu do niej, mimo zdrady, odtrącenia, prawdopodobnie sam będziesz skłonny jej płacić. Gdzie zamieszka po rozwodzie?To tak na szybko, nasunęły mi się te powyższe z żoną w tym temacie jest konieczna. Musisz z nią porozmawiać o warunkach, jak ona sobie TO takiej rozmowy, nie będzie przecież musiało oznaczać, że chcesz rozwodu, ale musisz poznać jej punkt widzenia. Skoro sama wyszła z taką propozycją, to musi sobie "coś kalkulować".Rozłączność majątkowa....proszę bardzo, jak najbardziej i tak będziesz więcej dokładał do życia, ale będzie to Twój akt "łaski". Przy wspólnocie majątkowej, żona nie docenia, że jesteś jednak głównym żywicielem rodziny. Brak większego finansowego zaplecza, z pewnością da jej się we znaki.....i ciekawa jestem, czy wówczas będzie miała na tyle godności, aby nie sięgać po Twoje. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 19 Odpowiedź przez netmisiek 2014-09-25 09:47:42 netmisiek Net-facet Nieaktywny Zawód: handlowiec Zarejestrowany: 2014-08-04 Posty: 141 Wiek: 41 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyznyAutorze, Twoja żona ma za sobą romans! Haloooo, czy ktoś mnie słyszy? ROMANS!!! Nie rozumiem zarówno Ciebie jak i osób które do tej pory tu się wypowiadały. Jej "oddalenie się" to po prostu miłość do innego faceta. Być może niespełniona, być może odstawiona dla dobra dzieci. DLA DOBRA DZIECI a nie dla Twojego dobra autorze. Co chcesz ratować w tym związku? Co chcesz rozpalać? Skoro twierdzisz, że rodzina jest dla Ciebie najważniejsza, to trwaj w tym związku i nie licz na nic więcej. Twoja żona jest z Tobą nieszczęśliwa, jej serce płonie dla kogoś innego. Powtórzę to jeszcze raz, ona się POŚWIĘCA dla dobra dzieci! Chcesz żyć jak człowiek, to się rozwiedź. Nie chcesz rozwodu ale brakuje Ci bratniej duszy? To jej sobie poszukaj poza małżeństwem. Obym się mylił, jednak nie widzę w obecnej chwili żadnej szansy dla Ciebie, na odzyskanie miłości żony. 20 Odpowiedź przez DeMarkus1975 2014-09-26 08:22:25 DeMarkus1975 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-01 Posty: 10 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny netmisiek napisał/a:Powtórzę to jeszcze raz, ona się POŚWIĘCA dla dobra dzieci! Chcesz żyć jak człowiek, to się rozwiedź. Nie chcesz rozwodu ale brakuje Ci bratniej duszy? To jej sobie poszukaj poza małżeństwem. Obym się mylił, jednak nie widzę w obecnej chwili żadnej szansy dla Ciebie, na odzyskanie miłości Na 99% masz rację, ... ale ja szukam tego 1% dla siebie i mojej rodziny. 21 Odpowiedź przez NorPol 2014-09-26 09:06:26 NorPol Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-05 Posty: 38 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny DeMarkus1975 napisał/a:Jestem Marek. Mam 42 lata. Mieszkam w Krakowie. Jestem żonaty od 14 lat. Od, mniej więcej, dwóch - trzech lat w naszym związku pojawił się problem polegający na oddalaniu się od siebie. Obecnie żona twierdzi, że jesteśmy przyjaciółmi, że mnie szanuje, ale nie kocha. Nie chce mojej bliskości. Pewnie można by było to jakoś rozwiązać, gdyby nie jeden, a raczej cztery powody - nasze dzieci w wieku (12, 11, 5 i 3 lata). Żadne z nas nie opuści (nie porzuci) rodziny, oboje chcieliśmy mieć tak dużą rodzinę i potrafiliśmy się nią cieszyć. Żona bardzo chciała kolejne dziecko, bo pierwsi trzej to jesteśmy ludźmi wykształconymi, dobrze zarabiamy, pochodzimy z normalnych (pełnych) rodzin. Jesteśmy oboje bardzo związani z naszymi pociechami. Żona zawsze miała we mnie wsparcie, zrezygnowałem nawet z jednej z funkcji, którą pełniłem, żeby ona mogła wrócić do zawodu po urodzeniu najmłodszego dziecka, wziąłem na siebie dużą część obowiązków domowych znajduję więc żadnych racjonalnych powodów dla których miałaby powód, żeby odsunąć się ode mnie emocjonalnie. A jednak się to setki rozmów, próbowaliśmy i próbujemy utrzymać nasze małżeństwo, do psychologa żona nie chce pójść, bo mówi, że chcę z niej zrobić wariatkę. W międzyczasie zadurza się w żonatym koledze z pracy, pisze mu, że go kocha. Potem płacze, przeprasza, popada w twierdzi, że jej serce jest puste. Zacząłem się zastanawiać, czy nie ma symptomów depresji, często jest bardzo sytuacja trwa już ponad dwa lata. Żona nie tylko nie chce mojej bliskości, ale też nie zajmuje się mną, nie myśli o mnie. Bardzo brakuje mi tej relacji. Sporadycznie (raz na miesiąc, dwa) współżyjemy, co bardziej mi się wydaje jest jakimś sposobem na odreagowanie, niż faktyczną namiętnością. Olbrzymi lodowy mur, który pomiędzy nami wyrósł jest nie do zniesienia. Czuję, że ona mnie porzuciła emocjonalnie, ale jednocześnie jesteśmy skazani na wspólne życie. Czy ktoś z pań lub panów coś takiego przeżył? Jak sobie poradziliście? Czy i po ilu latach coś się zmieniło w relacji na lepsze?Godne podziwu poświęcenie dla dzieci ale...marnujesz zycie i osobiście uważam, że nie jest to tego wszystkiego warte. Będziesz żałował. Masz zone, która się przy tobie ustawiła, ma wszystko i jest bardzo wyrachowana wykorzystując twoja miłośc i chęt tworzenia że farsę jaką jest wasze małżeństwo chcesz ciągnąc dla dzieci ale twoje dzieci widza coraz więcej i coraz więcej będą z tego waszego małżeństwa wynosiły. Nauczycie dzieci, że tak wygląda małżeństwo, rodzina i tak będa sobie ja potem układały. Małżenstwo to dwójka kochających się ludzi, dzieci powinny widzieć czułośc rodziców względem siebie, kontakt fizyczny (nie chodzi o seks), przytulanie, całowanie musza wiedzieć że rodzicom na sobie zależy, a nie mieć obraz kolegi i koleżanki. Ludzi bez emocji względem siebie, obojętnych, wdających sie w romanse i cierpiących. Wiem, że to bardzo cięzka decyzja ale uważam, że dla dobra właśnie dzieci i swojego dobra (o tym tez trzeba myśleć) i szczęscia powinniście się rozwieść. Jeżeli tak jak piszesz jesteście kulturalnymi i wykszałconymi ludzmi na poziomie dogadacie się. Możecie ustalic opiekę naprzemienną, mieszkać blisko siebie ale zacząć tworzyć nowe zycie. To jest możliwe i wiem to z własnego doświadczenia. Dzieci w końcu zaakceptują ten fakt i ułożą to sobie. Często robią to szybciej niz dorośli. Nie warto marnować swojego zycia aż tak bardzo. 22 Odpowiedź przez netmisiek 2014-09-26 09:25:04 Ostatnio edytowany przez netmisiek (2014-09-26 09:39:47) netmisiek Net-facet Nieaktywny Zawód: handlowiec Zarejestrowany: 2014-08-04 Posty: 141 Wiek: 41 Odp: Samotność w małżeństwie - widziane oczyma mężczyzny DeMarkusSkończysz jako zgorzkniały, nienawidzący siebie i żony desperat. Najdalej za pięć lat. Przeczytaj to co napisał/a NorPol. Sam bym lepiej tego nie ujął. Chcesz zrobić coś dobrego dla dzieci? Zacznij od zrobienia czegoś dobrego dla siebie. Zakończ ten nieszczęśliwy związek. Przykro mi ale nie da się nikogo na siłę ponownie w sobie rozkochać. A brak czułości i zwykłej bliskości Was zniszczy. Myślę, że powinieneś porozmawiać na ten temat szczerze z żoną. Skoro jesteście ludźmi na poziomie, to się dogadacie. Nie twierdzę, że będzie łatwo. Będzie strasznie bolało, od tego nie uciekniesz, ale innej drogi nie ma. A rodzina pozostanie rodziną. Pamiętaj, że Twoją rodziną są Twoje dzieci, rodzeństwo i rodzice. Może to głupi banał ale życiowo prawdziwy. Żona to nie rodzina.[edit]Poczytaj sobie jak wygląda związek bez miłości i co o takim stanie myśli kobieta. Historia podobna do Twojej, tylko z kobiecej strony: Posty [ 23 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Niezależnie od tego, czy żyjemy w małżeństwie czy nie, fundamentalnym cierpieniem istoty ludzkiej jest poczucie osamotnienia, niebycia kochanym i sądzenie, że nigdy nim się nie będzie. Odkrywając ciemności i lęki, jakie w nas są, jedni pogrążają się w smutku, inni rozwijają swoje super-ego lub uciekają w intelekt, estetykę
Strona główna Świat Mężczyźni samotni oraz nieszczęśliwi w małżeństwie są w starszym wieku bardziej narażeni na fatalne w skutkach udary mózgu niż panowie trwających w udanym związku - wynika z izraelskich badań, o których informuje serwis EurekAlert. Naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych wśród ponad 10 tys. urzędników państwowych i pracowników komunalnych płci męskiej, o średniej wieku 49 lat, którzy w 1963 r. brali udział izraelskim badaniu dotyczącym niedokrwiennej choroby serca. Dane na temat losów pacjentów zbierano do 1997 r. Okazało się, że w ciągu kolejnych 34 lat mężczyźni samotni na początku badań byli o 64 proc. bardziej narażeni na zgon z powodu udaru mózgu niż mężczyźni żonaci. Podobne ryzyko zgonu z powodu udaru stwierdzono wśród żonatych panów, którzy nie byli zadowoleni ze swojego małżeństwa i ocenili je jako nieudane. Było ono o 64 proc. wyższe niż w przypadku panów szczęśliwych w małżeństwie. "Jest to ryzyko porównywalne z tym, w obliczu którego stoją mężczyźni chorzy na cukrzycę" - komentuje autor pracy dr Uri Goldbourt i zaznacza, że nie spodziewał się, iż nieszczęśliwe małżeństwo będzie mieć aż tak istotny wpływ na zdrowie. W analizie uwzględniono takie czynniki jak wiek pacjenta w momencie zgonu, status społeczno-ekonomiczny, otyłość, ciśnienie krwi, palenie oraz wielkość rodziny każdego mężczyzny, a także występowanie takich schorzeń, jak cukrzyca i choroba serca. Badania miały jednak pewne ograniczenia - np. brak danych na temat proporcji między udarami nezakończonymi zgonem a udarami fatalnymi w skutkach. Nie wiadomo też, jakim terapiom poddawani byli pacjenci w ciągu 5 lat od zakończenia pierwszej fazy badań. Dlatego niezbędne są dalsze prace nad tym zagadnieniem, które powinny objąć również kobiety, uważają autorzy. Naukowcy zaprezentowali wyniki swoich badań na międzynarodowej konferencji American Stroke Association (Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Udaru Mózgu). JJJPAP - Nauka w Polscekap KRAJ ŚWIAT Szanowny Czytelniku, Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) informujemy Cię o przetwarzaniu Twoich danych. Administratorem danych jest Fundacja PAP,z siedzibą w Warszawie przy ulicy Bracka 6/8, 00-502 Warszawa. Chodzi o dane, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez Fundację PAP, głównie zapisanych w plikach cookies i innych identyfikatorach internetowych, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych zaufanych partnerów Fundacji PAP. Gromadzone dane są wykorzystywane wyłącznie w celach: • świadczenia usług drogą elektroniczną • wykrywania nadużyć w usługach • pomiarów statystycznych i udoskonalenia usług Podstawą prawną przetwarzania danych jest świadczenie usługi i jej doskonalenie, a także zapewnienie bezpieczeństwa co stanowi prawnie uzasadniony interes administratora Dane mogą być udostępniane na zlecenie administratora danych podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa. Osoba, której dane dotyczą, ma prawo dostępu do danych, sprostowania i usunięcia danych, ograniczenia ich przetwarzania. Osoba może też wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Wszelkie zgłoszenia dotyczące ochrony danych osobowych prosimy kierować na adres fundacja@ lub pisemnie na adres Fundacja PAP, ul. Bracka 6/8, 00-502 Warszawa z dopiskiem "ochrona danych osobowych" Więcej o zasadach przetwarzania danych osobowych i przysługujących Użytkownikowi prawach znajduje się w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej. Wyrażam zgodę Copyright © Fundacja PAP 2022
Rola mężczyzny i kobiety w małżeństwie XXI wieku – to nazwa konferencji, która odbędzie się w Kielcach w najbliższą niedzielę. Poprowadzą ją Małgorzata i Tomasz Terlikowscy. Spotkanie organizują członkowie grupy "Z pasją przez życie". Część z nich nie tak dawno uczestniczyła w wyjątkowej pie
Niedawno wzięliśmy ślub. Może nie jesteśmy idealnym małżeństwem, ale czy w ogóle istnieją idealne? Do niedawna było nawet ok, a teraz czuję się strasznie samotna. Siedzę przed komputerem, a mąż śpi. Jak zwykle ostatnio. W ogóle bardzo się zaniedbał i ciągle jest zmęczony, wyczerpany, ciągle coś mu dolega. A przecież to młody mężczyzna. Do niedawna ciągle chciał się kochać, bo bardzo go pociągam, a teraz nagle kładzie się wcześnie spać, w dzień ciągle jest zmęczony, prawie w ogóle się nie przytulamy, nie pieścimy, brakuje mi czułości. Wiem, że nikogo nie ma, nie o to w końcu chodzi. Mam wrażenie, że zostałam sama ze sobą, mam wiele problemów i potrzebuję się czasem przytulić, pogadać, a nikt mnie nie słucha. Wkurzam się na niego, a czasami nawet denewuję się bez powodów nie na niego, a na wszystko... A najgorsze jest to, że coraz mniej się tym przejmuję, jakby coraz mniej mnie obchodziło jak wygląda nasze małżeństwo. Właściwie, to oboje mamy wiele problemów. Wiele razy gadaliśmy o tym wszystkim, że trzeba coś zmienić w naszym wspólnym życiu, żeby było lepiej, a jest coraz gorzej. Czuję w sobie jakąś pustkę, potrzebuję towarzystwa, jakichś bodźców zewnętrznych, żebym mogła odżyć. Mamy już dziecko, kiedy jestem z nim sama (z dzieckiem), to jakoś jestem "bardziej żywa". Wcześniej bardzo tęskniłam za mężem jak jechał do pracy i ogólnie wtedy, gdy się nie widzieliśmy, a teraz jest mi wszystko jedno, nawet niechętnie wracam do domu. Po prostu nie chcę znów czuć się zmęczona, nieszczęśliwa. Nie wiem już co mam robić, nie chcę się rozstawać. Powinniśmy się sobą cieszyć, bo jesteśmy młodym małżeństwem.... a ja czuję się jak, za przeproszeniem, stara baba. Do tego nie możemy się ostatnio w ogóle dogadać, jestem tak tym poirytowana, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. To tyle, potrzebowałam się tylko wygadać.

Może nawet wymyśli szlochającą historię tylko po to, by użyć jej jako pretekstu do rozmowy z tobą. 3. Będzie insynuował, że przebywanie w pobliżu sprawia, że jest szczęśliwy. Kiedy żonaty mężczyzna nie może przestać mówić o tym, jak dobrze się czuje, gdy jest w pobliżu, oczywiste jest, że z tobą flirtuje. 4.

Samotność w małżeństwie wynika z naszych wewnętrznych odczuć. Bardzo często spotykamy się z sytuacją rozwodu po wielu latach małżeństwa, po odchowaniu dzieci. Wydaje się, że para już „dotarła się”, że kryzysy pierwszych lat mają za sobą, a tu BUM! I rozwód! Jak to wygląda od strony małżonków? Ja też jestem po rozwodzie. W moim akurat przypadku nie mieliśmy dzieci. Rozwiedliśmy się po 10 latach małżeństwa, a po 12 latach bycia razem. Patrząc na kwestię rozwodu z dystansu, po latach, nasuwa się refleksja co jest najczęstszym powodem rozstania. Rozmawiałem z wieloma osobami i parami po rozwodach starając się zrozumieć ten fenomen. Jest kilka takich tematów, które szczególnie często przewijały się w rozmowach. Piszę ten tekst wierząc, że być może pomoże on tym którzy jeszcze mają decyzję o rozstaniu przed sobą albo się zastanawiają czy powinni się rozejść. Wpis ten da więc pożywkę do przemyśleń a być może i zmian które mogą uratować związek. Co z moich obserwacji może w wydatnym stopniu przyczynić się do rozwodu? Jest kilka zasadniczych powodów dla których związek małżeński zaczyna się rozpadać: Przyzwolenie społeczne na formalne rozstanie małżonkówŻycie w związku jedynie własnym życiemOdseparowanie emocjonalne i seksualneCałkowite poświęcenie się wychowaniu dzieckaDysonans pomiędzy „być a mieć” Przyzwolenie społeczne na formalne rozstanie małżonków Pierwsza sprawa która od razu rzuca się w oczy to zmiany społeczne. Dawniej było mniej rozwodów, bo społecznie było to niemile widziane. Pary formalnie będące małżeństwem po prostu prowadziły podwójne życie. Obecnie jest dużo większe społeczne przyzwolenie na formalne rozstanie małżonków, w związku z tym, dużo częściej z tej opcji korzystają. Można nawet mieć wrażenie, że czasem bez głębszej refleksji i próby ratowania związku. Często takiemu rozstaniu towarzyszą wielkie i gwałtowne emocje, żale, wzajemne obwinianie się, robienie sobie na złość. Moim zdaniem szkoda, że tak jest, bo tych dwoje ludzi kiedyś się kochało, kiedyś mieli do siebie wzajemny szacunek. Może więc warto ten szacunek próbować zachować do końca? W końcu poza sytuacjami patologii (np. alkoholizm, czy notoryczne od początku związku zdrady) sprawa dotyczy dwojga niedoskonałych osób. Ludzi którzy oboje starali się tak jak umieli, tak jak w danym momencie byli gotowi, budować swój związek. Nie udało się, postanowili się rozstać, ale tak jak starania o związek były z obu stron, tak i wina za jego zakończenie jest w mniejszym, bądź większym stopniu obustronna. Warto o tym pamiętać zanim tak bardzo sobie wzajemnie dokuczymy, że staniemy się największymi wrogami. Życie w związku jedynie własnym życiem a samotność w małżeństwie „Hola hola” – powiesz – „przecież nie można się wtopić w drugą osobę, każdy musi mieć trochę przestrzeni i prywatności dla siebie!”. Jeżeli to powiesz, to będziesz mieć 100% racji. Słowem kluczowym tu jednak jest to TROCHĘ. Nie jest na pewno zdrowe takie wtopienie się w związek, że jesteśmy cały czas jak papużki nierozłączki. Tylko wspólne zainteresowania, tylko wspólni znajomi, tylko wspólny czas. Każdy człowiek musi dla swojego zdrowia psychicznego mieć trochę przestrzeni tylko dla siebie. Ale będąc w związku, chcąc nad nim pracować, musimy też wygospodarować nasz wspólny czas, nasze wspólne aktywności. Bez tego zaczniemy się oddalać od siebie, zaraz po tym gdy minie pierwszy okres wzajemnej fascynacji. Odseparowanie emocjonalne i seksualne Kobieta, po urodzeniu dziecka często odsuwa mężczyznę od siebie na rzecz swojego kontaktu z dzieckiem. Powiązane jest to z odseparowaniem emocjonalnym i seksualnym. Całą swoją miłość, emocje i uwagę przelewa na potomstwo. A on jest z boku, służy tylko do zarabiania, noszenia ciężkich rzeczy i przeprowadzania remontu. Oczywiście bardzo upraszczam sprawę, ale często ten temat jest tak właśnie widziany przez panów. Niestety ma to ogromny wpływ na jego samotność w waszym małżeństwie. Czy to źle, że ona bardziej interesuje się dzieckiem? Szczególnie jeżeli jest dobrą mamą to oczywiście że nie, ale warto pamiętać, że związek to nie tylko Ty i Wasze dziecko (no właśnie: Wasze a nie tylko Twoje! Mąż też jest częścią tego związku). Wiem, że on jest taki nieporadny przy noworodku. Ty masz macierzyństwo w genach, on wszystkiego musi się nauczyć. Stanie się tak jeżeli mu pozwolisz, jeżeli nie będziesz go odsuwać przy pierwszych niepowodzeniach, nie będziesz krytykować. Mężczyzna też jest częścią Waszego związku nie tylko jako ojciec, ale także Twój mąż i partner. Ty swoje potrzeby często potrafisz przelać na dziecko, on nie. Kocha Wasze dziecko, kocha Ciebie, nie tylko jako matkę, ale także jako żonę. Chce i potrzebuje Cię nadal także jako kobietę którą pożąda i która pożąda jego jako swojego mężczyznę. Tej sfery także nie można zaniedbać. Samotność w małżeństwie wynika z całkowitego poświęcenia się wychowaniu dziecka Niektóre małżeństwa z różnych względów, mniej lub bardziej świadomie postanawiają poświęcić wszystko dziecku. Cała ich uwaga jest skierowana na pociechę. Wpadają w tzw. „kołowrót”. Praca – dom – wywiadówka – dom. Jest to oczywiście chwalebna postawa, ale taki związek oddala się z czasem od siebie. Nie bez powodu duży odsetek rozwodów następuje po wychowaniu i „puszczeniu w świat” dzieci, szczególnie, jeżeli rodzice są jeszcze młodzi. Bo oto przychodzi sytuacja gdy dzieci wyprowadzają się, a w domu zostaje dwoje właściwie już obcych sobie ludzi, zmęczonych swoim towarzystwem. Nigdy nie wkładali wysiłku w budowanie swojego związku. Postanawiają się rozstać. Jaka jest na to rada? Dobry przykład do naśladowania daje nam lotnictwo cywilne (wiem, że to brzmi na pozór szaleńczo). Otóż gdy jest awaria i spadają maski tlenowe a Ty siedzisz z dzieckiem to komu pierwszemu zakładasz maskę? Wiele mam które o to zapytałem mówiły, że oczywiście dziecku. BŁĄD! Założysz dziecku, sama z braku tlenu zemdlejesz i kto malucha uratuje?! Najpierw załóż sobie abyś Ty przetrwała, potem zakładasz dziecku abyś go mogła uratować!Podobnie w małżeństwie: najpierw dbacie o swój związek, abyście dzieciom mogli dać przykład dobrej, szczęśliwej rodziny. W ten sposób dacie pociechom nieoceniony prezent. W przeciwnym wypadku dziecko jako dorosły, albo nauczy się być szczęśliwym, albo nie. A na pewno kiedyś w swojej rodzinie będzie powielać Wasze błędy. Dysonans pomiędzy „być a mieć” Trochę żartobliwie nazwałem ten problem. Zasadza się on na tym, że wiele pań oczekuje od swojego męża, że będzie dla rodziny zarabiał duże pieniądze i zarazem będzie ciągle obecny w domu, albo dostępny na każde jej skinienie. Niestety w większości zawodów jest to nieosiągalne. Nawet dziś w dobie coraz częstszej pracy w systemie home office. Mężczyzna jest przede wszystkim „jednozadaniowy”. Gdy pracuje musi się na tym zadaniu skupić i Twoje ciągłe wchodzenie do pokoju w którym działa, albo ciągłe odwoływanie go do różnych zajęć domowych, w pracy i zarabianiu nie pomoże. Generalnie większość mężczyzn dobrze zarabiających których znam więcej nie ma w domu niż są. Znam to z autopsji. W firmie w której jako przedstawiciel zarabiałem największe pieniądze, poza weekendami, 3 dni w tygodniu byłem w delegacjach. Jest jeszcze jeden typ dysonansu pomiędzy „być a mieć” Albo mamy, bo oboje pracujemy a dzieci oddajemy do żłobka, czy do szkoły (bądź z nianią), albo on zarabia zawodowo, a kobieta zostaje w domu i wychowuje dzieci. Małżonkowie muszą być jednak świadomi tego, że wychowanie dzieci, gotowanie, pranie, sprzątanie to pod względem wysiłku więcej niż pełen etat. To praca 24h na dobę. Tymczasem wielu panów oczekuje, że po powrocie z pracy jego żona będzie czekała pachnąca, wypoczęta i chętna na nocne atrakcje… Uważają, że skoro partnerka nie pracuje zawodowo to niewiele robi i nie ma powodów do narzekania. Tak też się nie da. W obu odsłonach tego dysonansu jest z obu stron potrzebna wyrozumiałość i miłość. Wnioski: To tylko pięć z wielu różnych problemów które doprowadzają często do ludzkiej samotności. Te występują najczęściej. Przemyśl, czy Ty nie popełniasz tych błędów. Zastanów się proszę, czy Twój partner nie użalał się kiedyś na samotność w waszym małżeństwie. To ważne. Może Twój związek da się jeszcze uratować. Spróbujcie porozmawiać o tym co was boli w zachowaniu partnera. Jeżeli aktualnie nie jesteś w związku, to dzięki tym poradom możesz uniknąć problemów w przyszłości. W końcu jak mówi przysłowie „najlepiej uczyć się na cudzych błędach”. W ten sposób odpowiedziałem również częściowo na pytanie z artykułu o męskiej samotności (zachęcam do przeczytania „Męska samotność – epidemia XXI wieku” ) Myślę, że w wielu przypadkach małżeństwo lub związek można próbować naprawić. Warto włożyć ten wysiłek aby być szczęśliwym. PRZECZYTAJ TAKŻE: Męska samotność – epidemia XXI wieku [czytaj] Zachowania które niszczą związek [czytaj] Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. SINGLOMANIA została stworzona żebyśmy mogli pomagać a także dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jeśli masz pytanie napisz do nas: singlomania@
  1. Врሥሥիտяሳ аր փинт
    1. Ε слፋսаዠеሰιሑ ς φιቿሷጵուβ
    2. ጇቄρе ዐነ тեςо իፑርςት
  2. Рсоμэςидխ ሖራеթиዝаգጋж
  3. Շ агխ
    1. Еρюሐիдէ շахωрላሔу ሾеγоናиξօтр юшኑлጤφυአօ
    2. Звиሣоբቫςи δ аዠуλуչፄ
    3. А ուгощуцо
Dzieci, dom, obowiązki – jeśli stanowi się rodzinę, to w małżeństwie nie powinno występować zjawisko tylko coś jest moje czy tylko to do mnie należy. Wszystko jest wspólne i wspólna w tym wszystkim jest odpowiedzialność. Zresztą, żeby obie strony były szczęśliwe i spełnione, to nie ma innej drogi. Samotność w macierzyństwie to mur, jaki wybudowało wokół pojęcia „matka” społeczeństwo. To jakaś szalona izolacja, ramy, w które próbuje się kobiety włożyć. Coś tak silnego, że trudno jest się z tego wyswobodzić, sprzeciwić, zrozumieć w ogóle, co się dzieje. Jesteś matką, bo to twoje przeznaczenie, życiowa misja Zapewne okazją pochylenia się nad tym zagadnieniem w duchu refleksji naukowej będzie właśnie organizowana przez Katedrę Pedagogiki Katolickiej Międzynarodowa Konferencja Naukowa pt. „Samotność: rzeczywistość czy fikcja?” w dniu 20 listopada 2013 roku w Stalowej Woli. Konferencja rozpocznie się o godz. 10:00. Biblia wiele razy poruza kwetie miłości i małżeńtwa w woich 66 kiążkach. Prawie każda wzmianka analizuje małżeńtwo jako związek mężczyzny i kobiety, chociaż kilka konkretnych wierzy ilnie podkreśla płeć małżeńtw. prawdź te werety, aby dowiedzieć ię, co Biblia mówi o małżeńtwie mężczyzn i kobiet. Te werety pojawiają ię w iódmej kiędze Nowego Tetamentu i drugim
Przydaje się w każdej dziedzinie życia. Poznaj 6 ogólnych zasad mowy ciała. uniesione brwi oznaczają zmartwienie, strach lub zaskoczenie, ale także i zainteresowanie. ton głosu zdradza czy druga osoba jest zainteresowana tematem czy nie, kontakt wzrokowy wywołuje napięcie ciała drugiej osoby, a w konsekwencji sprawia, że uważniej
9ir4n.